środa, 26 grudnia 2012
29- Nathan.
Otworzyłem swoją szafę, przyglądając się rzeczom, które miałem wziąć na tą mini trasę. Prawie z każdym ciuchem wiązałem jakieś wspomnienie. Moja ręka mimowolnie powędrowała w stronę czerwonego full cap'a z napisem "NY". To był mój pierwszy full cap, który dostałem od Jade. Pamiętam, jak powiedziałem jej, że spodobała mi się taka jedna czapka, a już parę dni później znalazłem ją u siebie na szafce. Uwielbiałem tą czapkę, ale teraz byłem wściekły na dziewczynę, więc cisnąłem przedmiotem na ziemię. Pośpiesznie wyciągnąłem dużą, szarą walizkę, kładąc ją na łóżku, a następnie z powrotem podszedłem do szafy, wyciągając z niej kolejno bluzki, spodnie i bluzy.
Kiedy już dopiąłem wszystko na ostatni guzik, a właściwie zamek, zastanawiałem się, co ja zrobię z tą walizką. Nie wiedziałem, czy miałem zabrać ją na koncert, czy nie. I w tym oto cudownym momencie, moja komórka zabłysnęła, powiadamiając mnie o nowej wiadomości. Rzuciłem jednym butem o podłogę, który miałem zamiar przed chwilą założyć, i podszedłem do telefonu. Nacisnąłem "pokaż" i już chwilę później mogłem odczytać wiadomość.
" Nie martwcie się dzisiejszym koncertem, został przełożony, przez Max'a oraz Tom'a. Martwiłem się, że nie zdążą wrócić z komisariatu, więc przełożyłem występ na za trzy tygodnie. "
Komórkę również rzuciłem na łóżko, po czym usiadłem na nim. Nie wiedziałem co mam ze sobą zrobić, czy poinformować Jade o naszym wyjeździe. Patrzyłem tępo w białe drzwi, kiedy te nagle otworzyły się, więc podskoczyłem przestraszony. Do środka weszła Clay. Spojrzała na mnie przepraszająco, a widząc gdzie skierowałem swój wzrok, zaciągnęła rękawy.
-Czemu nie powiedziałeś mi, że wyjeżdżacie?- spytała cicho, siadając obok mnie.
Nie odpowiedziałem, tylko energicznie podniosłem się z miejsca, podchodząc do okna. Tam spoglądałem na widoki oraz na ludzi, którzy mijali z obojętnością nasz dom.
-Nathan?- usłyszałem jej niepewny ton głosu tuż za mną.
Moje oczy z niewiadomego powodu zaczęły robić się szklane. Odwróciłem się do niej,a ta stała tuż za mną, więc chwyciłem jej lewą rękę, unosząc rękaw do góry.
-Co to?- warknąłem.
Zacisnęła powieki, a do mnie trafiła myśl, że może źle ją traktuję, jednak odrzuciłem ją po chwili.
-Dlaczego znowu to robisz?!
-Co cię to obchodzi!- krzyknęła, odsuwając się ode mnie.- Ciebie w ogóle nic nie obchodzi, nie wiesz co ostatnio dzieje się w moim życiu!- zarzuciła mi.
-A jak mam wiedzieć, skoro o niczym mi nie mówisz!
-Nie wiem, zainteresowałbyś się sam.- powiedziała łamiącym się głosem.- Nie muszę ci narzucać wszystkiego. Nawet nie zauważyłeś, że coś jest nie tak.- mówiła ciszej.
-Bo coraz więcej czasu spędzasz z Tom'em.- powiedziałem z odrazą w głosie.
Odwróciła głowę w przeciwną stronę.
-Chciałam się tylko pożegnać, ale widzę, że lepiej ci teraz nie wchodzić w drogę.- stwierdziła, po czym odwróciła się na pięcie, podchodząc do drzwi.- Uważaj tylko, żebyś nie stracił swojej Tatiany, tak jak straciłeś mnie.
Te słowa mnie zszokowały. Zanim zdążyła wyjść, pociągnąłem ją za bluzę do siebie, a jej bliskość mnie chwilowo zdezorientowała. Miałem ją tuż przed sobą, ale nie. Nadal byłem na nią wściekły.
-Jak straciłem? I coś mi sugerujesz?
Pokręciła głową, a jej loki zafalowały.
-Po prostu mówię, żebyś uważał, żeby twoja dziewczyna nie dowiedziała się o twoich słynnych podrywach. - warknęła.- Co ty nie wiesz, że ja o tym wiem ?
-O jakich podrywach ty do mnie mówisz?- mimowolnie odepchnąłem ją lekko.
-O tych, gdzie w klubie zagadujesz do pierwszej lepszej, a potem zazwyczaj kończy się szybkim numerkiem w ubikacji.- zakpiła.- O tym ostatnim również wiem. A twierdzisz, że jesteś zakochany.- teraz to ona pchnęła mnie do tyłu, a ja zdezorientowany upadłem na parapet.- Nie wiem jak to nazwać. Niewierność nie wystarczy.
-Chcesz mi powiedzieć, że jestem łatwy?- warknąłem.
-A jak inaczej to nazwiesz?- zaśmiała się.- Boże, Nathan. Od kiedy cię znam, nie potrafiłeś usiedzieć przy jednej dziewczynie.
-Nie prawda!- krzyknąłem.- Ty po prostu widzisz to, co sama chcesz. W życiu miałem może z dwie dziewczyny i dobrze wiesz, że ta druga mnie zdradziła!
-Tak jak ty ją!- krzyknęła zdruzgotana.- A kiedy wyjechałeś do Londynu, by zostać gwiazdą strasznie się zmieniłeś.- mówiła, a po jej policzkach zaczęły płynąć łzy.- Już nie jesteś tym Nathanem, którego kochałam, którego uważałam za brata, ja ...
-Nienawidzę cię!- wykrzyknąłem jej prosto w twarz.- Patrzysz tylko na siebie! Kiedy przejęłaś się moimi problemami? Kiedy pocieszałaś mnie po rozwodzie rodzi...
-Pocieszałam, głąbie! Siedziałam przy tobie cały czas, bylebyś tylko nie miał żadnych głupich myśli!
-Gówno prawda!- podszedłem do miejsca, w którym leżała czapka, po czym rzuciłem nią w Jade.- A tym, to ty się możesz wypchać.
-Żebyś wiedział, że się wypcham.- powiedziała, przez zaciśnięte zęby.- Od teraz jesteś dla mnie nikim. Rozumiesz? Przyjaciel? Nie mam.- rzuciła rzeczą na ziemię.- Nie potrzebnie chciałeś być tą pieprzoną gwiazdą.- przy tym kolejny raz pchnęła mnie do tyłu, a ja mimowolnie zacisnąłem palce na jej nadgarstkach, aż na twarzy dziewczyny powstał grymas.
-Nie. Mów. Tak.- warknąłem, patrząc prosto w jej tęczówki, z każdą sekundą mocniej zaciskając palce.
W końcu Jade oswobodziła się z uścisku i z otwartej prawej dłoni przywaliła mi w policzek. Natychmiastowo puściłem ją, przykładając moją w miarę zimną rękę, do rozgrzanego policzka, a następnie spojrzałem z nienawiścią w zaszklone oczy.
-Będę mówić jak mi się będzie chciało.- powiedziała, pchając mnie ponownie do tyłu, tym razem zatoczyłem się na łóżko.- Nienawidzę cię Nathan, zapamiętaj.
Po tych słowach wyszła z pokoju, trzaskając drzwiami. Chwilę patrzyłem w miejsce, gdzie zniknęła dziewczyna. Moja ukochana dziewczyna.
Położyłem się, zakrywając twarz chłodną poduszką, która koiła ból fizyczny. Szkoda tylko, że nie było lekarstwa na ten ból bardziej psychiczny.
Rozpłakałem się. Właśnie dowiedziałem się od ukochanej osoby, że mnie nienawidzi. W sumie nie miała żadnych powodów, żeby mnie kochać.
Cisnąłem zdenerwowany przedmiotem na ziemię, chwyciłem walizkę, zaciągając czapkę na podpuchnięte oczy, po czym ruszyłem na dół, przypadkowo depcząc full cap'a od Clay.
Nie przeproszę jej, nie miałem za co. Ona też przesadziła.
Na dole spotkałem się z zaciekawionymi spojrzeniami. Wzruszyłem ramionami, udałem się do naszego vana. Tam włożyłem bagaże do bagażnika, a sam usiadłem z tyłu. Oparłem czoło o zimną szybę, ponownie czując wzbierające łzy, które już chwilę później paliły moje policzki.
Byłem cholernym idiotom.
Ale postąpiłem dobrze. Nie potrzebowałem jej, na tym świecie jest mnóstwo dziewczyn.
Wtedy mimowolnie zacząłem nucić piosenkę, którą napisałem dla niej.
And when you smile,
The whole world stops and stares for a while
Cause girl you’re amazing
Just the way you are.
Zacisnąłem ręce w pięści. Wtedy drzwi od samochodu otworzyły się, a do środka wszedł Tom, kładąc swoją dłoń na moim ramieniu.
-Co się stało?- spytał.
-Daj mi spokój!- odkrzyknąłem, wycierając resztki łez rękawem.- Po prostu odwalcie się ode mnie wszyscy.
Przestałem płakać. Byłem za bardzo wściekły, żeby kolejna porcja słonych łez mogła ponownie popłynąć, a poza tym nie chciałem pokazywać mojej słabości.
-Dobra, ale wiedz, że nie podoba mi się ta kłótnia z Jade, przecież ją ko...- zaczął Parker.
-Nie kończ!- przerwałem mu.- Nie kocham jej! Nie znam nikogo takiego! Już ci powiedziałem, że masz się odwalić!- po tych słowach z powrotem odwróciłem się w stronę okna.
-Okej.- usłyszałem dźwięk zapinanych pasów, a zaraz po tym reszta wsiadła do środka.
Po chwili byliśmy już w drodze na lotnisko. Chłopcy ciągle wygłupiali się, jednak ja nie miałem siły, ani ochoty na nic. Na miejscu mozolnie wyczołgałem się z auta, a kiedy dotarliśmy do samolotu, natychmiastowo usnąłem.
___________________________
OBIECAŁAM, TO DODAŁAM.
Tylko na mnie nie krzyczcie... :D
Tak poza tym- mówiłam już Natalii powiem i Wam.
Znowu zaczęłam myśleć nad innym, szybszym zakończeniem, bo nie mam siły na prowadzenie bloga, a widzę, że coraz mniej osób czyta i czytać chce.
Ale jedna rzecz jest pocieszająca- to moje ostatnie opowiadanie.
Do następnego. <3
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
ooo ^^
OdpowiedzUsuńjest obiecany rozdział! ;DDDD
KOCHAM <333
nn ;**
No mówię ze nie lubię Nathan'a. ale Jade wcale nie mądrzejszy.
OdpowiedzUsuńoboje siebie warci.
dupa z nimi.
nie ogarniam juz tego.
no dwoje ludzi sie kocha to zamiast być ze sobą to muszą najpierw 6178293399272 razy sie spotkać ot tak przypadkowo, 172830337 razy pokłócic, 6282939272 juz nie wiem co ale możnabby było wymieniać.
przecież to proste.
A kocha B to wychodzi AB
a jeżeli nie ma C to kurde jeszcze prościej.
NIE MA C
BO C BEDZIE Z D
I JUZ KONIEC KROPKA
Popłakałam się jak dziecko!
OdpowiedzUsuńOpisałaś tu takie emocje!
Zazdroszczę Ci talentu...
Mam nadzieję, że między nimi się jeszcze ułoży.
Czekam na następny :')
Wiedziałam,wiedziałam,że będzie coś nie tak!Mogłaś mnie uprzedzić,że te dwa pół mózgi tak się pokłócą to zaopatrzyła bym się w paczkę chusteczek...To jak się pokłócili sprawiło,że się poryczałam i na domiar złego,w tym czasie moja zdolna siostra oglądała jakąś ckliwą komedię romantyczną,gdzie leciała smętna muzyka,która spotęgowała moje łzy.Ale dlaczego?Dlaczego musieli się tak pokłócić?Przecież ten debil ją kocha a ona,choć może nie odwzajemnia jego uczuć jest jego przyjaciółką.Przepraszam,była jego przyjaciółką.
OdpowiedzUsuńNie mam słów aby opisać jak genialny jest ten rozdział.Nie dziwię Ci się,że jest Twoim ulubionym bo emocje,jakie w nim są opisane,zapierają dech w piersi.Naprawdę chylę czoła ku Twojemu talentowi.Na następny oczywiście czekam już z utęsknieniem.
A teraz wybacz ale jeszcze raz przeczytam to cudo♥
Ela
Rozdział cudowny.
OdpowiedzUsuńJak czytałam to łzy mi leciały :)
Czekam na nn :DD
Cudowny. *.* ja chce czytać dalej :)
OdpowiedzUsuńJade jest jakaś pojebana -.-
OdpowiedzUsuńTak jak Nathan -,-
Oboje siebie warci ;/
Świetny rozdział ale nie podoba mi się ta psychiczna rozłamka Nathana o.O
Muszę złożyć skargę xd
A jeśli chodzi o koniec bloga ...
NIE KOŃCZYSZ I KONIEC KROPKA .
I MASZ MI PISAĆ KOLEJNEGO c:
Nexta i weny <3
dwa dni mnie nie było, a tu tyle się porobiło ! ;oo
OdpowiedzUsuńco to wgl ma być ?
czemu oni muszą być tak pojebani ?
hę ? przecież to jasne, że oni bez siebie nie przeżyją ..
zaraz, zaraz, o NIE! ja chyba wiem co ty planujesz! ;oo
o boże, wpadam w panike! ; o
nie, nie, nie, dlaczego ? :C
nie chcesz widzieć jak teraz sie zdenerwowałam..
no brak mi słów po prostu, brak słów.
idę się wyryczeć bo nie wytrzymam, trzeci raz czytam i nie dowierzam! :C
weny,weny.
Ta dwójka jest siebie warta-.-
OdpowiedzUsuńJAKIE Z NICH DEBILE!
Zamiast sie przeprosić i być razem to sie leją i drą japy-.-
JA PIERDOLE!
Wyśle im maczuge niech się pozabijają @_@
Co ty mi tu pierdolisz?!
Jakto koniec?!
Jakie ostatnie opowiadanie?!
Na ciebie też mam nawrzeszczeć?
UGH!
Podniosłaś mi ciśnienie!
Aż mi się ręce trzęsą!
Chyba zaraz dostane ataku...
Wdech, wydech...
Spadam bo jeszcze mnie karetka zabierze;D
Weny<33