Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 23 grudnia 2012

26- Natalie


Obudziłam się w objęciach jakiegoś chłopaka. Znaczy, czułam tylko, że ktoś mnie obejmował, bo nie miałam siły otworzyć oczu, jednak kiedy się przemogłam ujrzałam Jay'a. Spanikowałam, odwracając się do tyłu, co poskutkowało upadkiem na ziemię. Bogu dzięki nie obudziło to chłopaka, więc powolnym  tempem, niczym żółw, udałam się na dół. Zdziwiło mnie to, że było cicho oraz pusto. Przechodziłam akurat obok zegara wiszącego w salonie, który wskazywał 12.26. Stanęłam  zszokowana, zastanawiając się, czemu tak długo spałam. Po dyskusji samej ze sobą, ruszyłam do kuchni, gdzie nalałam sobie niegazowanej wody do szklanki. Głowa mi pękała, ale niestety nie miałam żadnych tabletek przy sobie.
Siedząc tak przy blacie, myśląc o niebieskich migdałach i o tym co wydarzyło się wczoraj, wzrokiem natrafiłam na kalendarz, a to spowodowało, że jak oparzona zeskoczyłam z krzesełka, biegnąc na górę. Wparowałam z hukiem do pomieszczenia, a ku mojemu zdziwieniu, Jay już nie spał, tylko karmił swoją jaszczurkę.
-Moje ciuchy... Gdzie są?- spytałam zarumieniona.
Chłopak skinął głową w kierunku łazienki, więc poszłam we wskazane miejsce. Zobaczyłam swoje wczorajsze ubrania. Przegryzłam wargę, zastanawiając się, czy któryś paparazzi widział nas wszystkich wczoraj wieczorem, razem. Bo jeżeli tak, z pewnością zaczęliby snuć jakieś niewyobrażalne teorie na nasz temat, czego nie chciałam.
Pośpiesznie przemyłam twarz zimną wodą, chcąc doprowadzić się do choć minimalnego normalnego stanu, co z pewnością  nie mogło mi się udać. Z torebki wyciągnęłam korektor wraz z pudrem, tuszując wory pod oczami, oraz inne niedoskonałości. Kiedy ogarnęłam twarz, zabrałam się za ubieranie ciuchów. Nie bardzo podobał mi się ten pomysł, ale cóż zrobić. Szczególnie, że ta bluzka była jakaś specjalnie ciasna, że trudno mi się w niej oddychało.
Wyszłam z łazienki z miną, które wyrażało niezadowolenia, a McGuiness chyba to zauważył.
-Chcesz jakieś moje ciuchy ?- spytał, odbijając piłeczkę od ściany.
Lekko skinęłam.
-Bluzę, jakbyś mógł.
Uśmiechnął się w moim kierunku, a następnie podszedł do swojej szafy. Chwilę przyjrzał jej się i wyjął z niej czerwony ciuch, podając mi to. Podziękowałam, po czym założyłam ją na siebie, przeglądając się w lustrze. Uśmiechnęłam się, kiedy zauważyłam, jak Jay wręcz pożera mnie wzrokiem. Poczułam w brzuchu miliony motylków, które sugerowały mi, że się zakochałam.
Zacisnęłam powieki, kładąc rękę na brzuchu. Nie mogłam się zakochać.
Chłopak natychmiastowo znalazł się obok mnie, delikatnie chwytając mnie za nadgarstki.
-Coś się stało?- spytał zatroskany.
Pokręciłam głową z szklanymi oczami. Miałam cichą nadzieję, że mi odpuści.
-A... Pamiętasz chociaż co się wczoraj stało?- pytał dalej.
Przyjrzałam się jego niebieskim tęczówkom. Nie wiedziałam co mam powiedzieć. To nie to, że niczego nie pamiętałam, tylko przeszkadzał mi ból głowy, jakby ktoś próbował rozsadzić mi ją od środka.
-Pamiętam, że zaproponowałeś mi pomoc, kiedy wyszłam z klubu.- zaczęłam cicho.- Później ktoś się do mnie dowalał. Nathan?- spytałam niepewna, a ten tylko skinął.- I zawiozłeś mnie tutaj.- urwałam, patrząc na dywan.
-I nie wiesz co było dalej?
Uniósł mój podbródek zmuszając, bym na niego spojrzała, co uczyniłam niechętnie.
-Pamiętam.- szepnęłam.- Pocałowałam cię. Przepraszam.- spuściłam wzrok, wyrywając się z jego uścisku, zbiegłam na dół.
-Natalie, poczekaj!- krzyknął za mną, tylko że ja nie zamierzałam się zatrzymywać.
Biegłam przed siebie, zatrzaskując drzwi. Kiedy tylko znalazłam się na zewnątrz, nie wiedziałam  w którą stronę iść, ale gdy zauważyłam Loczka stojącego w przejściu, mimowolnie ruszyłam  w lewo. Nie widziałam, czy dalej również za mną biegł, miałam cichą nadzieję, że nie.
Zwolniłam. Nie szłam za szybko, ani też za wolno. Po prostu w sam raz. Bałam się spojrzeć na godzinę, domyślałam się, że będę spóźniona. Gdy tylko doszłam do domu, związałam włosy w koka oraz przebrałam się w normalne ciuchy. Usiadłam ciężko na łóżku, trzymając w dłoniach bluzę chłopaka, na której wciąż było czuć jego perfumy. Pamiętałam nasze pierwsze spotkanie. Od razu mi się spodobał, ale sprawiał wrażenie takiego, który potrzebuje dziewczyny na jedną noc. Poza tym już wielu chłopaków mnie skrzywdziło, teraz chciałam skupić się na swojej pracy.
Co do tego. Pośpiesznie spojrzałam na zegar, na  którym widziała godzina 13.14. Czyli wyrobiłam się w dość szybkim czasie. Spryskałam szyję, wraz z kawałkiem bluzki moją ulubioną mgiełką do ciała, po czym chwyciłam torebkę i ruszyłam na przystanek autobusowy. Ku mojej uciesze, czerwony pojazd podjechał akurat gdy dotarłam na miejsce. Weszłam do środka, odliczając przystanki po kolei, by się nie zgubić. Wyjrzałam przez okno, zastanawiając się, z kim będę musiała przeprowadzić wywiad. W końcu na tym polegał ten a'la sprawdzian. Byłam umówiona z kimś, jednak nie miałam prawa wiedzieć z kim, więc na spotkaniu musiałam improwizować. Przegryzłam wargę, bojąc się tego. A co jeżeli nie dam rady ?
Weszłam na swój profil na Twitterze i napisałam tweeta do wszystkich moich obserwujących. " Gdybyście mieli możliwość zadania jednego pytania swojemu idolowi, jakby ono brzmiało ? #AskHim ". Ponieważ wiele osób mnie obserwowało, miałam nadzieję na parę podpowiedzi. No i nie zawiodłam się. Już chwilę później uśmiechałam się sama do siebie, widząc chęci moich followersów.
Wysiadłam na odpowiednim przystanku, kierując się do budynku, w którym musiałam przeprowadzić wywiad z jakąś gwiazdą. Modliłam się pod nosem, by nie był to jakiś band, a najlepiej, żeby była to dziewczyna.
Wchodząc do środka zobaczyłam tłum ludzi, którzy przepychali się między sobą, śpiesząc się dokądś. Niby był to codzienny widok, który spotykałam, jednak dzisiaj przeraził mnie jak za pierwszym razem. Złapałam się kurczowo kartek z potencjalnymi pytaniami, ruszając do przodu. Parę osób potrąciło mnie, ale stanęli i przeprosili, a ja odwzajemniłam to uśmiechem. Szczerze? Wiedziałam, że ktoś mnie walnie, ale nie myślałam, że przeprosi.
Na drugim piętrze spotkałam uśmiechniętą kobietę, która od razu zaczepiła mnie.
-Natalie Gonzales?- spytała, a ja nieśmiało przytaknęłam.- Chodź za mną, zaprowadzę cię do pokoju, w którym przeprowadzisz wywiad.- uśmiechnęła się promiennie.
Posłusznie poszłam za nią. Nie szłyśmy długo, zaprowadziła mi zaledwie do drugich drzwi, na tym samym piętrze, a następnie otworzyła je szeroko, bym weszła. Nieśmiało zrobiłam to, siadając na czerwonym fotelu, który znajdował się na przeciwko dużej, czarnej kanapy.
-No dobrze. Zostało ci dziesięć minut do przybycia twoich gości.- zaczęła czytać.- Powiedzieć ci kto to, czy na razie nie?
Zastanowiłam się chwilę, po czym pokręciłam głową.
-Jak chcesz, ale pamiętaj, że ten wywiad leci w internecie na żywo. Goście przyjdą, przynajmniej powinni przyjść, pięć minut przed rozpoczęciem. Powodzenia.- po tych słowach wyszła.
Odwróciłam się w stronę kamerzysty, którego znałam i kojarzyłam ze studiów. Uniósł kąciki swoich ust, pokazując mi kciuk uniesiony ku górze. Za nim stał starszy mężczyzna, który mówił mu co miał robić. Zdenerwowana przewracałam kartki, jeszcze raz czytając pytania. Czas dłużył mi się niemiłosiernie, a ja jeszcze bałam się, że nie zdążę. Mimowolnie spojrzałam na profil Jay'a i ostatni wpis wprawił mnie w osłupienie : Już niedługo polecimy na żywo w programie VeorArt! Kto będzie oglądał ?! Przypadkowo upuściłam telefon, który z hukiem upadł na ziemię, a ja zaczęłam niespokojnie kręcić się po pokoju. Czy to możliwe, żebym miała przeprowadzić wywiad z The Wanted?
Chwilę później ktoś zastukał do drzwi. Starszy kamerzysta spojrzał na mnie z politowaniem, widząc, że nie jestem w stanie racjonalnie myśleć, więc wybiegł na zewnątrz, rozmawiając z moimi gośćmi. W tym czasie podszedł do mnie ten drugi, tylko nie mogłam przypomnieć sobie jego imienia.
-Nie stresuj się.- położył ręce na moich ramionach, uśmiechając się.
-Jasne, to nie ty lecisz na żywo i to nie ty będziesz przeprowadzał wywiad z kimś, przed kim uciekałeś dzisiaj rano.
-Zrobili ci coś?- na jego twarzy malowało się zszokowanie.
-N-nie.- zająknęłam się.- Po prostu... Pod wpływem alkoholu zrobiłam coś głupiego i bojąc się konsekwencji uciekłam.- wytłumaczyłam szybko.
-Spokojnie, jak coś, to ja wraz z Matt'em jesteśmy tutaj.- chłopak przytulił mnie w tej samej chwili, gdy do środka weszli chłopacy z The Wanted.
Właściwie, to przybyła tylko 3/5 zespołu. Jay widząc kogoś, kogo tuliłam, spuścił wzrok przyglądając się podłodze. Zapewne stałby w tej pozycji tak długo, gdyby nie Nath, który pchnął go w kierunku kanapy, gdzie cała trójka rozsiadła się wygodnie. Uśmiechnęli się do mnie promiennie, a ja przewróciłam oczami, siadając niepewnie na przeciwko nich.
-Czemu jesteście tylko we trójkę?- spytałam cicho.
-To już powiedzą na wizji.- uprzedził mnie Matt, stukając w ramię.
Kiwnęłam głową, czekając, aż da znak, że możemy ruszać. Kiedy on nastąpił, przywitałam się z chłopcami, przedstawiłam ich widzom, po czym Nathan zabrał głos.
-Dziwicie się, że jest nas tylko trójka?- spytał uśmiechnięty, a ja mimowolnie skinęłam głową.- No cóż... Tom'owi i Max'owi coś wypadło i nie byli w stanie przyjechać dzisiaj.
-Ale kazali nam przekazać, że was kochają.- dokończył za niego Seev.
Tylko Jay siedział jakiś taki skołowany wpatrując się w podłogę.
-No dobrze.- zaczęłam, przeglądając kartki.- Pół godziny temu poprosiłam moich obserwujących, żeby zadali pytanie swoim idolom. Odpowiedzieli mi, więc ja zadam je wam.- uśmiechnęłam się, a oni przytaknęli.- Pytania są dla was wszystkich, jeżeli ktoś będzie chciał odpowiedzieć, niech się nie krępuje. No to pierwsze pytanie. Co ostatnio sprawiło, że czułeś się szczęśliwy ?- spytałam.
McGuiness podniósł głowę, patrząc mi w oczy.
-Wczorajszy wieczór, kiedy odbierałem chłopaków z klubu.- powiedział bez wahania, nadal nie spuszczając wzroku z mojej osoby.-Było śmiesznie.- uśmiechnął się do Nath'a.- I pewna impreza jakieś dwa tygodnie temu, gdzie tańczyłem z cudowną dziewczyną.
Chłopcy patrzyli na niego jak na idiotę, po czym Sykes pokręcił głową.
-Przecież ona siedzi przed tobą.- powiedział.
-Dobra, dziękuję za odpowiedź.- powiedziałam speszona, przeklinając w duchu tego, kto dał mi ich do przeprowadzenia wywiadu.
Reszta czasu minęła, o dziwo, spokojnie. Odpowiadali na pytania w miarę przyzwoicie, śmiejąc się przy tym, jak to oni. Zawsze musieli w czymś znaleźć coś zabawnego. Na koniec uznali, że będzie fajnie, jeżeli zobaczą ostatnie tweety nieobecnych. Cóż, pozwoliłam im na to, bo nie przepuszczałam, że coś mnie tak zszokuje.
-To ja sprawdzę Max'a!- krzyknął Siva.- Cytuję "Rok więzienia, no nie wierzę".- przeczytał i natychmiastowo się zaciął.- Jakie więzienie?!
Spojrzałam przestraszona na kamerzystów, którzy wzruszyli ramionami i zaczęli grzebać coś przy swoich sprzętach, żeby później oznajmić nam, że zeszliśmy z wizji.
_____________________
loool. smutno mi, bo jakieś takie badziewne to. ;c
skaplikowana. nie powiedziałam, że wszystko się zepsuje! :D Powiedziałam, że macie czekać na niespodziankę, kto wie co moja głowa wymyśli. :D xd
Elu i Magical, dziękuję za życzenia. :D serio, kochane jesteście. <3 
no i smutno mi, że dodaje rozdział, który mi jakoś nie wyszedł, kiedy chcę złożyć Wam wszystkim życzenia, no ale no. :c 
Najpierw takie coś co mi się spodobało. ^^ (Tak Aneta, wiem że to Ty mi to wysłałaś. xd)
Z okazji zbliżających się świąt życzę Ci :
Dużo szczęścia, eee... to banalne.
Dużo seksu, aaa... to normalne.
Dużo kasy, yyy... nie wiem skąd.
Oj, po prostu wesołych świąt !.
A tak w ogóle to zdrowych, wesołych, świątecznych (lol, to bezsensu, tylko ja wiem ock. xD), Wantedowych. ^^ no i nie mam pomysłu na życzenia, nigdy nie miałam pomysłów. :c Dlatego zawszę mówią nawzajem, tak jak na Wigilii klasowej (WIESZ ANETA O KOGO CHODZI. xD) 
I jeszcze jedno!
Nie wiem, czy u Was pada śnieg, ale u mnie właśnie zaczął. Uważajcie, żeby się nie wywalić! Ja już to zrobiłam i w połowie mszy zauważyłam, że krwawię #zawszespoko. :D
to jeszcze raz, zdrowych, wesołych i do następnego. <3

11 komentarzy:

  1. Wesołych Świąt <3
    Co do rozdziału , to jest zajebisty a nie badziewny :D
    I nawet tak nie gadaj xd
    Ja mam nadzieję że Maxiu i Thomas nie pójdą siedzieć . c;
    Natalie i Jay , szykuje się nowa para ^^
    Weny i czekam na nexta <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział genialny ;-D

    Mikołaja w kominie, prezentów po szyję, 2 metry choinki, cukierków 3 skrzynki, przed domem bałwana, Sylwestra do rana z butelką szampana ;-D

    OdpowiedzUsuń
  3. MAX DO WIĘZIENIA?!
    WHAT THE FUCK?!
    Żartujesz sobie ze mnie?
    U mnie leje deszcz-.-
    WESOŁYCH!
    Weny<33

    OdpowiedzUsuń
  4. Ej chcę, żeby Natalie i Jay byli razem. serio. Gonzales musi zmienić swój stosunek do miłości.. a Jay, boże, uwielbiam go <333333 dodawaj szybko kolejny, czekam ;) Pluton
    http://i-will-be-ur-man.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. rozdział ŚWIETNY!! XD
    i wesołych ;**

    OdpowiedzUsuń
  6. Śnieg piździ, że ja pierdole XD
    a tak wgl to złodziej jesteś .__. I to podwójny ! Bo ukradłaś mi te życzenia, a ja ukradłam je od łozgi xd krótko mówiąc ukradłaś ukradzione :D i wgl ostatnio spodobało mi się zajebywanie wszystkiego :3 xd od łozgi życzenia, od cb apogeum i od kogoś tam ikonkę na tt :D xD która nadal ci się nie podoba czopie >.< to już jest chamskie xd
    a co do wigilii to w sumie nie wiem o czym mówisz .__. Ale chyba się już przyzwyczaiłaś do mojego nieogarniania xD myślę, źe to może chodzić o batona .__.
    I nie pierdol, że za często rozdziały dodajesz ! Jeśli chodzi o mnie to możesz częściej :D
    No i sory, że piszę z anonima ale nie chce mi się zalogować .___. Wybacz moje lenistwo ^^
    Tak wgl to nie pisz mi takich krótkich imaginów, bo się zemszczę i bd ci pisać jeszcze krótsze :3 mwahahaha (złowieszczy śmiech) xD
    No i mery chistmas tu ju !! :D
    Wgl jutro na disney channel leci High School Musical 3 *o* bd oglądać ? :D ja tak ^^
    No i chyba powinnam już skończyć .___. Ahoj ! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty, to mój najdłuższy komentarz w całym moim życiu *o* xd

      Usuń
  7. ' Chłopcy patrzyli na niego jak na idiotę, po czym Sykes pokręcił głową.
    -Przecież ona siedzi przed tobą.- powiedział.' ah, jakże mnie to rozbawiło. :D
    wgl, jakoś tak śmiesznie wyszedł Ci ten rozdział.
    Ale, ale Twoje niespodzianki się często równają czymś smutnym to nie moja wina, ze tak pomyślałam. :c
    ee, chyba, a nie oczywiście, że wspaniałe świąteczne życzenia, których nie potrafię składać, wiec wszystkiego co sobie wymarzysz i więcej wiary w siebie. a no i hajsu.. xd
    ej, u mnie też pada śnieg! ; oo
    to do następnego i wesołych. ^^

    OdpowiedzUsuń
  8. Dobra, zwracam honor za ikonkę xdd

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie uwierzysz ale specjalnie dla Ciebie wyszłam na zewnątrz i sprawdziłam jaki mam stan pogody i pada śnieeekkk!:D
    Ha!Muszę Ci się pochwalić,że się jeszcze nie wywaliłam(użyła bym innego słowa ale teraz ja i moja dusza żyjemy w zgodzie:D) na lodzie ale znając życie dlatego,że się pochwaliłam zaliczę glebę na cztery litery,tak że się nawet nie zorientuje kiedy:D
    Idę,idę a tu nagle niebo:D
    Stwierdzam,że pół komentarza jak narazie jest o lodzie i śniegu ale to możemy zawsze pominąć^^
    Dobra,koniec rozpisywania o śniegu czas na komentarz:D
    Biedny loczuś poczuł się zazdrosny o kamerzystę,operatora kamery?Nie ważne o kogo ale chodzi mi o tego gościa co przytulał Natalie jak weszli...
    Kuciaki ale ona też jest zakochana bo ma trzmiele w brzuchu!Nie rozumiem czemu uciekła,skoro go kocha?No i weź tu bądź mądra,no:D
    Powiem Ci,że nieźle mnie w fotela wgięło po tym,jak przeczytałam,że Max pójdzie na rok do więzienia:O Dostał jakieś zawiasy,czy od razu do mamra?Ho,ho dzieję się no!;D
    Dobrze to ode mnie na dzisiaj tyle i czekam na następny:)
    Jeszcze raz Wesołych Świąt!;)
    Ela


    OdpowiedzUsuń
  10. No tak szczerze... to aż nie wiem co mam tu napisać
    Bo jestem pod wrażeniem tego rozdziału
    Nie tyle może pod wrażeniem co mnie najnormalniej zatkało
    Max do więzienia?
    Dawaj szybko next ;*
    Wesołych świąt ;')

    OdpowiedzUsuń