Łączna liczba wyświetleń

piątek, 28 grudnia 2012

31- Brittney.


Siedziałam na kanapie przed telewizorem, co jakiś czas sięgając do jeszcze ciepłego kubła z popcornem, oglądając melodramat. Ostatnio w życiu wszystkich domowników zaczęło się walić. Ja pokłóciłam się z Adrianem, nie odzywałam się do niego przez około trzy dni, a tego za to w domu często nie ma, Jade nie odzywa się do nikogo, tylko siedzi w swoim pokoju i płacze, a Luke... Luke mnie szczerze nie interesuje, nie chciałam go tu.
W pewnym momencie usłyszałam głośny trzask drzwiami. Odwróciłam się w tamtym kierunku i ujrzałam moją zapłakaną przyjaciółkę, więc przesunęłam się bardziej w lewo, żeby mogła usiąść obok mnie. Kiedy to zrobiła, przytuliłam ją mocno.
-Powiesz mi co się stało?- spytałam.
Dziewczyna odsunęła się trochę, odgarniając swoje blond loki z twarzy.
-Myślałam, że ułoży mi się życie w Londynie.- mówiła, wpatrując się w opakowanie chusteczek, które leżały na stoliczku.- Wam się układa.- powiedziała, przenosząc wzrok na moje oczy.-I nie będę stawać na waszej drodze.- wzruszyła ramionami, chwytając jedną z chusteczek.
-Co chcesz przez to powiedzieć?- zapytałam powoli.
-Chcę wyjechać. Kupiłam już bilety...- zaczęła, a łzy po jej policzkach leciały coraz mocniej.
-Czyli chcesz się poddać.- podsumowałam, a ta odwróciła głowę w przeciwną stronę.-Byłam pewna, że z naszej całej trójki jako jedyna nie będziesz chciała się poddać. Pamiętasz jak mieliśmy problem z mieszkaniem? To ty szukałaś rozwiązań, byleby nie wyjeżdżać!
-Tak wiem!- energicznie podniosła się z miejsca.-Wiesz dla kogo tu przyjechałam?- wyszeptała przez łzy.-Dla Nathana. Miałam choć trochę nadziei, że uda nam się spędzać chociaż jedną czwartą czasu, jak spędzaliśmy kiedyś. A wiesz czego się dowiedziałam ? Że mnie nienawidzi.- po tych słowach wyszła z salonu, kierując się do swojego pokoju.
-Co proszę?!- ruszyłam za nią.- Jak to nienawidzi?- zatrzymałam dziewczynę tuż przy drzwiach.
-Normalnie!- wykrzyczała.-Pokłóciliśmy się.- otarła łzy rękawem.-Powiedział, że jestem egoistyczna i że nigdy mu nie pomagałam, po czym wykrzyczał, że mnie nienawidzi.- mówiła coraz bardziej łamiącym się głosem.
-To przez emocje.- potrząsnęłam nią za ramiona.- To jest ta presja gwiazdy.
-Puść mnie.- wyrwała się z uścisku.- Dobrze wiem, co powiedział i wiem, że to było prawdą. Nienawidzi mnie? Okej, ja jego też.
Przez chwilę stałyśmy w ciszy, trawiąc wypowiedziane przez nas przed chwilą słowa. Nadal nie mogłam uwierzyć w to, że Nath jej nienawidzi, no to po prostu było niemożliwe. Jade pokręciła głową, zwinnie wyminęła mnie, po czym wyszła z mieszkania, trzaskając drzwiami, a ja nadal wpatrywałam się w beżową ścianę przede mną. Wzięłam głęboki oddech, aż zakręciło mi się w głowie, więc oparłam się plecami o ścianę, a po chwili zjechałam w dół, zasłaniając twarz rękoma. Musiałam porozmawiać z panem Sykes'em, więc wyciągnęłam pośpiesznie telefon z ręki. Przeszukałam moje wszystkie kontakty, ale nie znalazłam tam jego numeru. Zdziwiłam się tym faktem, ale dzięki temu wpadłam na lepszy pomysł. Spojrzałam na zegarek, który pokazywał 14.05. To oznaczało, że powinien być teraz na Skypie, rozmawiając z Jess. Podniosłam się z ziemi, opadając ciężko na kanapie, chwyciłam swojego laptopa. Włączyłam go, zalogowałam się na komunikator, a przy zdjęciu owego Nathana pojawił się zielony znaczek dostępności. Wzięłam kolejny głęboki wdech, wciskając "połącz". Kiedy chciałam się rozłączyć, odebrał.
-Słucham?- spytał, a ja zauważyłam jego czerwone, podrażnione oczy.
-Coś ty powiedział Jade?- walnęłam prosto z mostu.
-Nie chce mi się na ten temat gadać.- powiedział, wbijając wzrok gdzieś ponad komputer.- Rozmawiam teraz z moją siostrą.
-To przełącz ją na konferencyjny, chcę znać jej zdanie na ten temat.- zarządziłam.
Sykes pokręcił głową, patrząc na mnie jak na idiotkę.
-Jeszcze czego.
-Boisz się?- uniosłam brew do góry.- Boisz się tego, co ona o tym pomyśli? Nathan, Jade była twoją przyjaciółką od dzieciństwa!- wykrzyknęłam w chwili, kiedy usłyszałam ponowny trzask drzwiami, a w przejściu pojawił się Adrian.
-To ja kończę.- powiedział pośpiesznie Nath.
-Nie, nie.- powiedział mój chłopak, podchodząc bliżej.- Nie rozłączaj się.- uśmiechnął się kpiąco.- Przed chwilą spotkałem zapłakaną Jade, wyjaśnisz mi to?
-Czemu tak jej bronicie?- mówił przez zaciśnięte zęby.- Czemu to zawsze ona jest tą pokrzywdzoną?
-Bo ci gościu mówiłem ostatnio, że jak ją skrzywdzisz, to pożałujesz!- wykrzyknął Adrian.- Najpierw twierdzisz, że ją kochasz, po czym całujesz się z jakąś laską w klubie, a następnie krzyczysz prosto w twarz, że jej nienawidzisz.
Rozszerzyłam oczy ze zdziwienia, podobnie jak Nathan. Jak to "kochasz"? Spojrzałam na Nathana z nadzieją, że mi to wyjaśni, ale ten tylko spuścił głowę w dół, a po jego policzkach podobnie leciały łzy.
-Nie chciałem tamtej laski, rozumiesz?- mówił.-Nadal kocham Jade.
-W jakim sensie kochasz?- spytałam zdziwiona.
-Normalnym.- warknął.- Nie jak przyjaciółkę, tylko jak kogoś więcej.
-No i powiedziałeś, że jej nienawidzisz?! Jezu, a mówią, że to kobieca logika jest skomplikowana.- podniosłam się z kanapy, chodząc w tą i z powrotem.
-Nathan, lepiej to odkręć, chyba że chcesz ją stracić, tak jak straciłeś mnie.- powiedział Adrian, o dziwo spokojnym tonem.
Stanęłam za nim, widząc jak Sykes kolejny raz spuszcza głowę i przygląda się swoim dłoniom.
-Chciałabym.- wydusił po dłużej chwili.- Ale nie mam jak.- spojrzał na nas.- Nawet nie wiesz jak bardzo żałuję.- pokręcił głową.- Czasu nie cofnę.- wyszeptał.
-Nie, nie cofniesz, ale istnieje coś takiego jak telefon komórkowy.- zakpił mój chłopak.
Nath zaczął robić jakieś głupie miny w kierunku chłopaka, a mój śmiech rozbrzmiał dźwięcznie po pokoju.
-Kocham was, wiecie?- powiedziałam, z powrotem siadając obok Adriana.
-Czyli już nie jesteś na mnie zła?- spytał cicho, a ja pokręciłam głową, delikatnie muskając jego usta.
-Kiedy wracacie?- pytanie skierowałam do naszej gwiazdy.
-Jakoś za dwa tygodnie.- wzruszył ramionami.- Chłopacy jeszcze chcą tu zostać, żeby odpocząć od wszystkiego.
-To mam rozumieć, że wtedy pogodzisz się z Jade.- bardziej zabrzmiało to jak rozkaz z mojej strony.
-Postaram się.- westchnął.- Ale wątpię, że mi wybaczy. A teraz muszę kończyć, Jess się niecierpliwi.
Pożegnaliśmy się z Sykes'em, po czym ruszyłam do swojego pokoju, jeszcze raz to wszystko przemyśleć.
______________________
Dziękuję za 12 komentarzy. *.* Nie miałam pojęcia, że aż do tylu dojdzie. *.* Kocham Was. <3
I mówiąc, że piszę już epilog, nie miałam na myśli tego, że już lada dzień zobaczycie ostatni rozdział, nie. Obiecałam, że nie skończę na 33 to tej obietnicy chciałam dotrzymać, ale jeżeli chcecie, to mogę zmienić zakończenie. ^^
Dodałam dzisiaj, bo prawdopodobnie jutro nie dam rady- rodzice wysyłają mnie i mojego brata do babci ._. i wrócę zapewne jakoś w niedzielę. Jeżeli chcecie kolejny, beznadziejny rozdział szybko, to mogę Wam obiecać, że za podobną ilość komentarzy, wstanę specjalnie wcześniej i dodam trzydziesty drugi ^^
Do następnego. <3

11 komentarzy:

  1. aaaaaaaaaaaaaa ^^
    jest rozdział :D
    mówiłam, że cię kocham <33
    a rdz super ;)
    nn ;]

    OdpowiedzUsuń
  2. Nathan słuchaj się Brittney i pogódź się z Jade!

    Rozdział cudowny ;-D
    Jak najszybciej dodaj następny <333

    OdpowiedzUsuń
  3. Cuudoooo !!! Masz talent dziewczyno ;) czekam na nexta...

    dodawaj jak najszybciej ;* Kamila

    OdpowiedzUsuń
  4. Kurwa zajebiste *o*
    I teraz Nathan i Jade się pogodzą, będą razem i ma być pięknie ! :D Miałam więcej napisane ale mi się usuneło ;___; No ale. Mówiłam Ci już że ten blog jest zajebisty ? Jak nie ( w co wątpie) to mówie, że JEST ZAJEBISTY *___* I więcej osób powinno go komentować ! :( Tak więc czekam na nexta jak zwykle xd I jeszcze powiadamiam Cię, że raczej usuwam ------> ourlovewillsurviveall.blogspot.com C:
    Pozdrawiam xd ;* :)

    OdpowiedzUsuń
  5. O i kolejnej parze się zaczyna układać:)Brittney i Adrian się pogodzili<3 Tak swoja drogą,to kochana przyjaciółka z Brittney skoro zadzwoniła do Nathana,żeby go ochrzanić<3
    A i Sykes w końcu przyznał się na głos,że kocha Jade*.* Co prawda Adrian to powiedział za niego ale on to potwierdził;)
    Kurde no i co z tego,że ją kocha skoro ona myśli,że ją nienawidzi:c Jejku,jakie to wszystko skomplikowane!
    Nie wiem co by tu jeszcze napisać hmm...
    A no tak!
    Droga Ado!;)Nie zmieniaj zakończenia jakiekolwiek by ono nie było;p To co teraz już napisałaś,na pewno jest genialne i wbije nas w fotele jak to przeczytamy;D
    No także tego to ja już czekam na następny zapewne jak zwykle zaskakujący rozdział<3
    Ela:D

    OdpowiedzUsuń
  6. Koooocham *.* oni mają sie pogodzić ! Boze boze boże , juz usycham z ciekawosci ! Jak nie dodasz szybko nastapnego to cb znajdę i wydłubię oczy łyżką ;****

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajowy rozdział. Dodawaj szybko następny! <33

    OdpowiedzUsuń
  8. Taak! Oni muszą być razeem!

    OdpowiedzUsuń
  9. szybko nextaa! bo się doczekać nie mogę!

    OdpowiedzUsuń
  10. normalnie ci wyżej mnie denerwują ;p poza Elą i Isabellą nikt nie zauważył, że Britt to najlepsza przyjaciółka jaką można mieć ! Nie mówie tego, bo to ja xd
    Ty... ja mam nadzieje, że Britt ma lepszą głowe niż ja w realu ;p
    a Nathan ma sie pogodzić z Adrianem ! ;p
    no i ten tego... ja chce już nn, ale nie chce żebyś kończyła pisanie ;c
    a wg pamiętasz o czym kiedyś na gg gadałyśmy ?! ^^
    jak sobie przypomnisz to daj znać xp
    a teraz ide :p
    a Ty jak masz jakieś dziwne zakończenie(czyt. jak masz zamiar kogoś zabić lub Nath nie pogodzi sie z Adrianem i wg jeśli nie bd Happy Endu) to lepiej to zmień ! :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Oooo, jak dobrze ze oni są razem z Adrianem. :3 ito dobrze może pogodzą Jade i Nathan'a <3 a ja lecę czytać kolejny <3

    OdpowiedzUsuń