Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 27 listopada 2012

16 - Jay.


Szwendałem się ulicami Londynu, co chwilę zerkając na mój telefon, który ostatnio milczał. Ostatnio zacząłem żałować, że dałem Natalie swój numer, nie prosząc, by zrobiła to samo. Dziewczyna nie odzywała się do mnie, a minął już prawie tydzień od naszego spotkania.
Moją głowę trafiła czarna myśl, powodując iż nagle zatrzymałem się w pół kroku, wpatrując się tępo przed siebie.
No przecież nie mogła mi się spodobać. Mi, wiecznemu samotnikowi, który lubił imprezować, a przy okazji poznawać się bliżej z panienkami. Nie mogę czuć do niej niczego więcej.
Poczułem się spragniony, więc powędrowałem do pobliskiego baru. W środku był tłum, ale tylko jakieś dwie dziewczyny podeszły do mnie, prosząc o autograf. Usta wykrzywiłem w uśmiechu, pozując do pamiątkowych zdjęć. Zawsze to lubiłem, jednak dzisiaj, po tym okropnym stwierdzeniu, czułem, że pewien etap w moim życiu skończył się. Oczywiście nadal kochałem naszych fanów, ale... To było skomplikowane. Moje życie stało się skomplikowane, a takiego nie lubię.
Podszedłem do lady, uśmiechając się uwodzicielsko do barmanki, po czym poprosiłem o jedno duże piwo. Kiedy dostałem moje zamówienie, rzuciłem parę funtów, a następnie oddaliłem się do stolika, skąd obserwowałem ludzi dookoła. Nic specjalnego się nie działo, więc wzrok wbiłem w białą pianę, która unosiła w mojej szklance. Bombardowały mnie myśli związane z życiem uczuciowym, co dotąd mi się nie zdarzało.
Upiłem łyk napoju wysokoprocentowego, w chwili gdy do środka weszła znajoma osoba, a ja przypadkowo zakrztusiłem się, energicznie podnosząc się z miejsca.
Dziewczyna spojrzała na mnie jak na idiotę, ale zaraz po tym uśmiechnęła się uroczo, poprawiając swoje okulary na nosie, a następnie ominęła mnie. Za nią szła jej przyjaciółka, która grzecznie pouczyła mnie wtedy w klubie.
Nie myśląc wiele, co ostatnio często mi się zdarzało, podszedłem do nich, kiedy usiadły przy swoim stoliku. Spojrzały na mnie jak na dziwaka, którym zapewne byłem, a ja poczułem, że krew dopływa mi do twarzy, kiedy Natalie wygięła usta w uśmiech.
-O co chodzi?- spytała, a jej przyjaciółka mierzyła mnie, próbując wykryć o co chodzi.
-Nie zadzwoniłaś.- wzruszyłem ramionami.- Znaczy ten.- odchrząknąłem po chwili.- Chciałem zapytać co tam.- próbowałem uśmiechnąć się, z czego pewnie wyszedł jakiś grymas.
-Spotkałaś go jeszcze?- spytała zszokowana Claudia.
Dziewczyna skrępowana założyła niesforny kosmyk włosów zza ucho, wpatrując się w swoją kawę. Zauważyłem, że to był jakiś jej taki nawyk. Zawsze, kiedy czegoś się wstydziła, bądź coś innego, nie umiem tego opisać. No ale człowiek jak człowiek, każdy ma swoje przyzwyczajenia.
-Tak, kiedy byłam u mojego brata.- powiedziała cicho.- No i Jay mi pomógł.- uniosła swój wzrok, zatrzymując się na moich oczach.
Nie wiedziałem co odpowiedzieć, więc tylko uśmiechnąłem się delikatnie.
-Może... Przyszłybyście do nas do domu?- spytałem nieśmiało.
-Żebyś mógł ją wykorzystać?- zakpiła jej przyjaciółka.
-Przestań.- uciszyła ją.- Ja z chęcią pójdę. Może to dziwne, ale ufam mu.- mówiąc to, skierowana była w stronę Claudii.- Znam go krótko, owszem, ale stanął w mojej obronie, a wiesz, że takie zachowanie się dla mnie liczy.
-To jedźmy- prychnęła.- Jestem bardzo ciekawa.
-Właściwie to nie pojedziemy.- podrapałem się nerwowo po głowie.- Przejdziemy się, bo nie mam tutaj auta.
-Dobrze, spacer nawet lepiej robi.- energicznie podniosła się z krzesła, biorą swoją torbę.
Wstałem za nią, a Claudia siedziała dalej na miejscu. Nie wiedziałem, dlaczego aż tak bardzo mnie nie lubiła.
-No chodź.- dziewczyna próbowała odsunąć jej krzesło, co prawie zakończyło się upadkiem.- Nie będę cię wiecznie prosić. Najwyżej pójdę sama.- zagroziła.
-Dobra.- westchnęła, podnosząc się ciężka z siedzenia, ale nadal trzymała się daleko za mną.
Wyszliśmy z budynku, kierując się w stronę domu, a między nami panowała głucha cisza. Obydwie panienki pisały coś na swoich telefonach, a ja pogrążyłem się w swoich myślach.
Nie wiedziałem nawet, czemu je tam zaprosiłem. Domyślam się, że oberwie mi się od chłopaków, za to, że nie byli przygotowani na wizytę gości, ale trudno się mówi. Może nauczą się dbać o porządek na bieżąco.
W pewnym momencie Natalie potknęła się, przypadkowo wpadając na mnie, a z racji, iż nie byłem na to przygotowany, runęliśmy razem na ziemię, całe szczęście na trawę, więc upadek nie był aż tak twardy.
-Przepraszam.- szepnęła, a na jej policzki zaczął wstępować uroczy, malinowy rumieniec.
Moja ręka mimowolnie powędrowała do jej włosów, zakładając ten sam niesforny kosmyk na swoje miejsce, po czym moje palce zeszły do policzka.
-Jesteś piękna, wiesz?- powiedziałem, nie zdając sobie nawet sprawy z tego, że wypowiedziałem te słowa na głos.
Wtedy usłyszeliśmy odchrząknięcie dziewczyny i oderwaliśmy się od siebie jak na zawołanie, natychmiast stając na nogach. Jeszcze raz spojrzała na mnie przepraszająco, a ja tylko wzruszyłem ramionami, prosząc byśmy szli dalej. Niestety, dalsza część drogi upłynęła nam tak samo, jak poprzednia, dopiero gdy otwierałem furtkę usłyszałem zdziwiony głos brunetki.
-To twój dom?- spytała.
-Nie.- spojrzałem w ich stronę i napotkałem zszokowane spojrzenia.- Znaczy mieszkamy tu wszyscy razem, całą piątką.
-Piątką?- zdziwiła się Gonzales.
Przytaknąłem lekko głową.
-No wiesz, The Wanted.- powiedziałem w chwili, gdy drzwi ustąpiły.
Zdziwiłem się, kiedy nikogo nie zobaczyłem w salonie, gdzie na kanapie nadal była plama po galaretce, czytaj : po zemście Sivy. Dziewczyny nieśmiało weszły do środka, rozglądając się po kątach, skąd zawędrowały do kuchni, a ja jeszcze przez chwilę stałem w miejscu, tylko do jednej chwili. Zerwałem się z miejsca, dopiero kiedy rozbrzmiał dźwięk zbitego szkła.
-Yhm. Ja... No ten...- mówił zmieszany Max, patrząc na Claudię, która ledwo powstrzymywała się od śmiechu.- Jamesie!- krzyknął, gdy tylko mnie zauważył.- Dlaczego nie powiedziałeś mi, że będziemy mieli gości?- spytał prawie szeptem, nerwowo gładząc się po swojej łysinie.- Nie wiem, ogarnąłbym się, albo co.
-Nigdy nie będziesz ogarnięty.- odpowiedziałem, podchodząc do lodówki, jednak niedługo po tym poczułem, jak ktoś walnął mnie w głowę.- Ej, bez takich!- krzyknąłem, starając się, by świat przestał mi wirować.- A wy chcecie coś do picia?- skierowałem się w stronę dziewczyn, które zdążyły już usiąść na krzesełkach, a one tylko pokręciły głową. Wzruszyłem ramionami, nalewając sobie soku pomarańczowego do szklanki.
-Jay... ja...- zaczęła nieśmiało Natalie.- Słyszałam, że masz jaszczurkę, mogłabym ją zobaczyć?
Na te słowa zakrztusiłem się sokiem. Ona była pierwszą dziewczyną, która sama mi to zaproponowała. Nawet Jade odmówiła, wmawiając mi, że boi się takich zwierząt.
Skinąłem tylko posłusznie głową, prowadząc ją na górę. Tam widok również mi zdziwił. Przy ścianie siedział zdruzgotany Tom.
-Ej, co się stało?- spytałem, podchodząc do przyjaciela.
Chłopak podniósł wzrok na moją towarzyszkę, uśmiechając się lekko, a następnie zwrócił się ponownie do mnie.
-Tnie się.- powiedział lekko zachrypniętym głosem.- Rozumiesz? Znowu.
-Ale kto?
-Jade.-odpowiedział zdezorientowany.
-Dlaczego?- do naszej rozmowy wtrąciła się zaciekawiona Natalie.
Thomas wzruszył ramionami, wpatrując się w jeden punkt na ścianie.
-A bo ja wiem? Widziałem jej minę, kiedy była w pobliżu Luka. To pewnie dlatego.
Dziewczyna zakryła twarz dłońmi, szepcąc "Wiedziałam". Wstałem, podszedłem do niej, chwytając za nadgarstki, tym samym zmuszając ją, by na mnie spojrzała i wtedy zauważyłem jej delikatnie zaszklone oczy.
-Co się stało?- spytałem ponownie.
-Ja po prostu wiedziałam.- mówiłam drżącym głosem. - Mój brat już taki jest.- pokręciła głową.- Ale nie wiedziałam, że to o nią chodziło.
-Kiedy?- zszokowany Parker natychmiastowo podniósł się z ziemi, stając obok nas.
-Trzy lata temu.- głęboko odetchnęła.- Wtedy, gdy Nathan wyjechał.- wyrwała się z mojego uścisku.- Muszę już iść.- rzuciła, zbiegając na dół, a parę sekund później drzwi z hukiem trzasnęły.

_____________________________
Jest 16. Beznadziejny, prawda? :D
Nawet nie zaprzeczajcie, ja i tak wiem swoje. xd
Mój kochany Anonimie. Nie mam zielonego pojęcia jak mogłabyś się podpisywać. ^^ przepraszam. :c
Nooo. To nie mam pomysłu co by tu dalej napisać. xd
Dobra, trzymajcie za mnie kciuki w czwartek, bo piszę kuratoryjny test z WOS-u. jak pójdzie mi w miarę dobrze, to dodam wtedy rozdział. ^^
ale znając mnie to pójdzie mi raczej słabo. xd tak jak na kuratoryjnym z geografii. :o :D
do następnego. <3

9 komentarzy:

  1. PRZESTAŃ MÓWIĆ ZE EJST BEZNADZIEJNY -,-
    Ja powinnam tak mówić . C:
    Jest zajebisty jak zawsze < 3
    Thomas jak boi się o Jade ..
    Awww *.*
    Czekam na kolejnego ^^
    P.S
    Zapraszam do mnie xdd
    http://blogothewantedbejbe.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Wierzę w ciebie, dasz sobie radę na wosie :) i rozdział jak zawsze zajebisty ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Ojejjejejejejejejej <3
    Takie to kochane :3
    ale koniec o Jay. czas na Luka.
    JAK JA GO NIE NAWIDZE TO NORMALNIE POEZJA. KSIAZKE O TYM NAPISZE. ALE BARDZO DOBRZE, NIECH MU SIE COS STANIE BO NORMALNIE NIE WYTRZYMAM ON JEST TAKI EGOISTYCZNY TAKI NIEZROZUMIAŁY NICZYM KRZYSIEK. O NO WŁAŚNIE, FACECI SPOD CIEMNEJ GWIAZDY. NORMALNIE DWOFH BOHATEROW ZASŁUGUJĄCYCH NA POTĘPIENIE, KARĘ BOSKĄ CZY CO TAM JESZCZE ._.
    I JUZ
    KOCHAM CIE <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Nominowałam Cię do Libster Award <3 Więcej dowiesz się na blogu http://ifoundyou-baby.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Zakochałam się w twoim opo!
    Masz talent dziewczyno!

    Nie mogę się już doczekać następnego.

    <3333

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie wiem, czy słyszałaś o Liebster Awards
    W każdym razie zajżyj na ten link i przeczytaj końcówkę. ;)
    http://nie-typowa.blogspot.com/2012/11/liebster-awards.html
    Pozdrawiam.
    LiNkA

    OdpowiedzUsuń
  7. Stwierdzam,że ten rozdział 16 jest zajebisty;)
    Ogólnie liczba 16 jest zajebista(mam 16-ego urodziny:D)
    No ten po co ja tu jeszcze... a no tak rozdział^^
    Hahaha Jay się piwem zakrztusił,wyobraziłam to sobie:D
    Ale nie rozumiem dlaczego Claudia przerwała taką romantyczną chwilę?
    Awww to było takie słodkie<3
    Ale nie!oczywiście Claudiusi się chrząkania zachciało;p
    Na Luka to już mnie kurwica bierze-,-
    Nie wiele było o nim w tym rozdziale ale wystarczająco żebym się wkurzyła i jeszcze bardziej go znienawidziła-,-
    Co było trzy lata temu?Co ten gbur zrobił Jade?O.o
    Ej nooo!
    Nie kończy się w takim momencie kobieto no!;p
    Zrobiłaś to specjalnie i dodatku w perfidny sposób:D
    Teraz czas na rade od anonima:
    Radziła bym Ci nie nazywać tego arcydzieła beznadziejnym,gdyż zdałam prawko(dzisiaj ale się jaram:Dprzepraszam ale musiałam się pochwalić:D) i mogę do Ciebie przyjechać i skopać tą Twoją utalentowaną dupcię,no!;p
    A ten jak już się nakomentowałam to może jednak poczekam grzecznie na następny którego skromnie powiedziawszy nie mogę się już doczekać;3
    No chyba,że tak strasznie chcesz(jeśli nie dodasz rozdziału;p)żebym zrobiła najazd na Twoją hacjendę to nie ma problemu:D
    Pisz,pisz następny i dodawaj jak najszybciej;D
    P.S.Będę trzymać kciuki za Ciebie jutro,aż mi kłykcie pobledną!;)
    Twój uradowany anonim:D

    OdpowiedzUsuń
  8. Faaajny :) mam nadzieję, że wszystko się ułoży i zaraz dodasz nowy rozdział ;) <3

    OdpowiedzUsuń
  9. oo ^^ jest świetny :D
    nie pieprz głupot xd
    już chcę kolejny ;]]

    OdpowiedzUsuń