Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 11 listopada 2012

9 - Jay.


Wraz z moim przyjacielem Max'em, udałem się następnego dnia wieczorem do klubu. Na początku zamierzałem przyjść z Thomasem, ale on jest jakiś dziwnie zamyślony i stracił ochotę na podrywanie panienek. No tak, to przez Jade.
Wspomniałem o tym, że biedaczek się zakochał?
Nie? To teraz mówię.
Nawet nie zdaje sobie sprawy z tego, że ciągle o niej gada, a przy niej milczy jak grób. Dlatego ja nie zamierzam się zakochiwać. Miłość jest beznadziejna. Kto ją w ogóle wymyślił? Jasne, niby daje szczęście, ale zastanówmy się nad tym głębiej. Taak. Jeszcze bardziej głębiej. Ona boli, niszczy, psuje. Na co to komu? Znaczy wiem, że od tego całego bagna zależy dalsze istnienie ludzi, ale jeżeli to będzie szło dalej w tym kierunku, ludzie wyginą naturalnie, prawie jak dinozaury.
-Łysolu ty mój jedyny ukochany!- krzyknąłem do przyjaciela, który siedział obok mnie, wpatrując się w swojego nietkniętego niebieskiego drinka.
-Czego?- spytał odrywając wzrok od alkoholu, przenosząc go na mnie.
Uśmiechnąłem się najsłodziej jak tylko potrafiłem, a ten już zrozumiał, że czegoś od niego chce. Skubany.
-Pójdziesz mi po...- zacząłem.
-Nie.- szybko mi przerwał.
Spojrzałem na niego spod zmrużonych powiek, a następnie rzuciłem się jak jakiś tygrys, albo Bóg wie co, na napój wysokoprocentowy mojego kolegi. Ten zareagował równie energicznie jak ja, próbując wyrwać go z mojej ręki, przez co przypadkowo wylał mi go na spodnie.
-Weź, wyglądam jakbym popuścił !- krzyknąłem zdruzgotany.
-Było mi nie wyrywać mojego drinka! A teraz marsz do baru kupić mi drugiego.- rozkazał.
-No i co, może jeszcze za moje ciężko zarobione pieniądze?- spytałem urażony.
Maximilian patrzył na mnie spod zmrużonych powiek, a później pchnął mnie z całej siły w danym kierunku. Prychnąłem na pożegnanie, po czym ruszyłem. Postanowiłem najpierw odwiedzić łazienkę, no bo przecież nie mogłem chodzić po klubie wyglądając jakbym... Jakbym wiadomo co zrobił.
Rozglądałem się po parkiecie przyglądając się twarzom. Żadna nie była jakaś wyjątkowo specjalna, która przykułaby moją uwagę. Aż do pewnego czasu, gdy blaski reflektorów trawiły na jedną z dziewczyn, która tańczyła obok mnie.
Dziewczyna spojrzała na mnie speszona, kiedy zauważyła, że usilnie przyglądam jej się, uśmiechnęła się nieśmiało, zakładając kosmyk niesfornych blond włosów za ucho.
Podszedłem do niej, uśmiechając się uwodzicielsko, położyłem dłoń na jej biodrze, a następnie przysunąłem się bliżej, ustami do jej ucha.
-Zatańczysz?-spytałem.
Skinęła głową, a ja uradowany położyłem drugą dłoń na odpowiednim miejscu. Zamknąłem oczy, kiedy stykaliśmy się czołami w trakcie wolnej piosenki, mając ją ciągle w głowie. W końcu nie wytrzymałem, musiałem wiedzieć coś więcej o niej.
-Powiesz mi chociaż jak się nazywasz?- wymruczałem w włosy dziewczyny.
-Natalie.- szepnęła uradowana.
Oblizałem wargi, widząc szczęście w jej oczach. Już przysuwałem się do niej, prawie dotykałem jej warg, kiedy poczułem drobne dłonie, próbujące odepchnąć mnie od siebie.
-Może i jestem nachlana, ale nawet pod wpływem procentów nie jestem łatwa.- powiedziała.
-Weź, wcale tak nie twierdzę.- próbowałem ją ubłagać.
-Ale sugerujesz mi to swoim zachowaniem.
Natalie skutecznie odepchnęła mnie do tyłu, a ja straciłem równowagę i zatoczyłem się na dziewczynę, stojącą za mną, ta natychmiastowo odsunęła się, co spowodowało mój upadek z hukiem. Ludzie dookoła zebrali się w kółko, przyglądając się mi, jakbym był nie wiem jakim kosmitą, a w tym czasie dziewczyna zdążyła już uciec.
Ostatkiem sił wstałem, przepchałem się przez tłum i ku mojej uciesze nareszcie dotarłem do łazienki. Tam wkurzony wziąłem z piętnaście ręczników papierowych i zacząłem ścierać ogromną plamę. Trudno. Skoro nie udało mi się z Natalie, uda mi się z inną.
Mówiłem, miłość to bagno. Nawet nie można normalnie porozmawiać.
Kiedy w miarę ogarnąłem się, wyszedłem z pomieszczenia, a drzwi za mną trzasnęły. Też bym z chęcią trzasnął, cokolwiek to miało oznaczać.
Doszedłem do baru, siadając na krzesełku, chwilowo zapominając o moim przyjacielu, siedzącym z tyłu sali. Myślałem cały czas o tej blond dziewczynie, a za każdym razem, kiedy przyłapałem się na tym miałem ochotę... No może trzasnąć się. Tak solidnie.
-Co podać?- usłyszałem głos barmana.
Spojrzałem na niego zdezorientowany, po czym zamówiłem mocne drinki dla mnie i dla Max'a.
-Czemu to zrobiłeś?
Odwróciłem się w stronę źródła dźwięku i ujrzałem wysoką brunetkę. W jej zielonych oczach widziałem pewność siebie i gotowość zabicia każdego, kto tylko zrani jej przyjaciółkę.
-Nie wiem o co ci chodzi.- wzruszyłem ramionami, a wzrok utkwiłem w mężczyźnie, który przygotowywał moje drinki.
-Czemu stwierdziłeś, że możesz po prostu przelecieć moją przyjaciółkę?
-Do niczego nie doszło.- warknąłem zły.- Wcale nie chciałem zaciągnąć Natalie do łóżka.
-Ja i tak wiem swoje. Wam tylko jedno w głowie. Poderwać, zaliczyć, porzucić. Nazywam się Claudia i zapamiętaj to imię, bo jeżeli zauważę cię gdzieś jeszcze raz, to pożałujesz.- czułem od niej alkohol, musiała być nieźle wstawiona.
Chwyciłem napoje w dłonie, a następnie obojętnie wyminąłem dziewczynę, idąc do stolika, gdzie czekał już na mnie zniecierpliwiony Max.
____________________________________
Obiecałam za 10, to jest. xd
Krótki taki, prawda?
A teraz skomentuję jeden z argumentów xd :
Skoro traktują się jak rodzeństwo, to trochę trudno i dziwnie będzie im ze sobą być, prawda? :D
A tam. Nie martwcie się tym, że nie będę czytała długich komentarzy. ^^ Lubię długie komentarze. ^^ Szczególnie lubię je pisać Natalii. xd
Która pojawiła się w tym rozdziale jako Natalie. ^^
No i też Klaudia, ale nie wiem czy jeszcze to czyta. Obiecałam, to dodałam nową bohaterkę. xd
btw. w zakładce "Bohaterowie" pojawiło się trzech nowych bohaterów. Tak, trzech. Luke pojawi się rozdział później, ale dodałam ich wszystkich razem, bo nie chce mi się z osobna. ^^
A POZA TYM JADE ZGINIE PRZEZ NATALIE. -.- TAK, ZABIJĘ JĄ. xd to będzie długa i powolna śmierć. ^^
Nie no, tak serio nie zginie teraz. :D Ale i tak jestem na Ciebie Natalia zła. -.- xd

10 komentarzy:

  1. HRTUGDDHJJFSHKJCDHJCF
    CZEMU JA JESTEM TWOIM KOZŁEM OFIARNYM?
    ZAWSZE NA MNIE ZWALASZ
    NIE KOCHASZ MNIE :C
    a wgl nie wiem co mam napisać...
    jestem ja bardziej zła. wiesz dlaczego.
    NIE ZGINIE! JA CI TO MÓWIĘ. WLAMIE SIE DO TWOJEGO KOMPUTERA -.-
    jaka Claudia :3 mam kochana przyjaciółke <3
    Od kiedy Ty taka wstawiona chodzisz? xd
    Jay, Ty Ty... JAK ON W MILOSC NIE WIERZY SMUTNO MI TERAZ :C
    I Z JAKĄ INNĄ?
    EJ.
    BO BĘDĘ ZLA -.-
    DAWAJ KOLEJNY <3

    OdpowiedzUsuń
  2. hahahaha Natalie jest niezła :D ma mocne ręce, skoro potrafiła przewrócić Jay'a <3 kurcze, jak ja go kocham, hahaha. chociaż mam nadzieję, że się opamięta i zrozumie, że miłość, to najpiękniejsza rzecz jaka może spotkać człowieka. no chyba, że ten wariat jest kosmitą, jak to ujęłaś :D szczerzę się do komputera normalnie, hahaha, chciałabym na takiej imprezie spotkać taki seks i z nim potańczyc <3 Boże, ogarnij się kobieto ><
    stop dreaming.
    czekam na koooolejny <3

    ps. NIE ZABIJAJ JADE ;C

    http://i-will-be-ur-man.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Ojoj Tomuś jest tak zamyślony o Jade,że stracił ochotę na podrywanie panienek;p
    No nic będzie się musiał seksiak opamiętać bo ona będzie z Nathanem, ja to czuję po moich zacnych kościach;D
    Dobra,dobra już nie będę Ci truć z kim ona będzie bo się zdenerwujesz i mi zablokujesz dodawanie kometarzy jako anonim i co ja wtedy pocznę z moim nudnym życiem?^^
    Wracając do rozdziału,z Jay'a to niezły niedowiarek;d
    Nie wierzyć w miłość no jak tak można?!;p
    Natalie,tak ona sprowadzi go na dobrą drogę a jak nie ona to Claudia choć w bardziej brutalny sposób:D
    No nic czekam na następny i nie wiem czy dobrze zrobiłaś mówiąc a raczej pisząć i tutaj wstawię cytat:"lubię długie komentarze" bo nie zobaczysz ode mnie krótkiego komentarza:P
    Ciesz się lub płacz a stawiam raczej na to drugie bo tak łatwo się mnie stąd nie pozbędziesz:D(czyt.napisała to złowieszczo się śmiejąc:D)
    P.S.(oczywiście musi być:D)Proszę mi tu nie zbijać głównej bohaterki iż,gdyż,ponieważ jeszcze się wystarczająco nie nakomentowałam;p
    Z góry dziękuję;*
    Twój jak zwykle rozpisujący się anonim:*

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne, lubię twoje opowiadanie czekam na next.

    OdpowiedzUsuń
  5. ze co??? jak to zginie ??? no chyba zartujesz nie mozesz jej zabic to bedzie tragiczne a masz swiadomosc ze bez jade opowiadanie sie sypnie no co ty nie rób tego blagam uwielbiam opowiadanie rozdział spoko kiedy next czekam i licze ze nie zabijesz jade blagam ;(
    weeeny życzę ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajny czekam na next :) i zapraszam do mnie :) http://imaginytw.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Świeetny *.*

    NIE MOŻESZ JEJ ZABIĆ -,-

    Jade&Tom <3

    OdpowiedzUsuń
  8. ROZDZIAŁ ŚWIETNY ;DDDD
    ALE JAK TO 'ZABIJE? O.o
    EJ NO.. NIE MOŻE!
    A CO BĘDZIE Z TOMEM-ZAKOCHAŃCEM?
    JAK MOGŁAŚ O NIM ZAPOMNIEĆ XD
    I PISZ JUŻ KOLEJNY, CZEKAM Z NIECIERPLIWOŚCIĄ ^^

    OdpowiedzUsuń
  9. Awww...Jestem^^
    Dziękuje;*
    Ale ze mnie pijaczka;D
    Weny<33

    OdpowiedzUsuń
  10. ADA ! twoje FANI oczekują ,że Jade będzie z Tomem ! ; ).

    OdpowiedzUsuń