Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 6 stycznia 2013

39- Nathan.


Siedziałem na ławce na przystanku autobusowym, ślepo wpatrując się w ulicę i przejeżdżające samochody. Nie rozumiałem treści ostatniego sms'a. Nogi miałem jak z waty, nie mogłem się ruszyć, a miałem złe przeczucia. Schowałem twarz w dłoniach, modląc się, by nie próbowała się zabić. Tylko nie wiedziałem dlaczego to robiła. Dlaczego uciekła? Co złego zrobiłem?
Usłyszałem pisk opon, charakterystyczny dla autobusów. Uniosłem głowę i napotkałem numer, kierujący wprost do jej domu. Automatycznie podniosłem się, wchodząc do środka. Poprosiłem kierowcę o bilet, zapłaciłem, po czym usiadłem, naciągając full cap'a na głowę, by zmniejszyć prawdopodobieństwo rozpoznania mnie. Wzrok przeniosłem za okno, próbując przypomnieć sobie drogę do Jade. Co jakiś czas dzwoniłem do dziewczyny, z nadzieją że tym razem odbierze, ale nadal słyszałem "Abonament chwilowo niedostępny, prosimy zadzwonić później".
Kiedy pojazd stanął na właściwym przystanku, natychmiastowo wybiegłem na świeże powietrze. Stanąłem na środku chodnika, rozglądając się dookoła. W końcu zauważyłem dany blog i ruszyłem w jego kierunku. Próbowałem otworzyć drzwi, ale to na nic, były zamknięte. Szarpałem za klamkę jak idiota. Oparłem czoło o zimną ścianę.
-Kocham cię, dlaczego mi to zrobiłaś?-pytałem sam siebie, czując jak łza spływała po policzku.
Osunąłem się po ścianie na ziemię. Wyprostowałem nogi, przyglądając się czubkom butów. Spojrzałem od niechcenia na wycieraczkę, a następnie chwyciłem ją w dłonie. Nie powiem, miałem nadzieję, że będzie tam zapasowy kluczyk, jednak pod nią  nic nie było. Zauważyłem coś świecącego, dopiero gdy odwróciłem przedmiot do góry. Kluczyk był przyklejony taśmą do spodu wycieraczki.
Podniosłem się, jakby ktoś popieścił mnie prądem, wkładając klucz do dziurki. Przekręcałem na wszystkie możliwe sposoby, aż w końcu drzwi ustąpiły. Poczułem się podobnie, jak dwa dni temu, kiedy to znalazłem ją zakrwawioną. Na samą myśl od razu pobiegłem do łazienki, jednak tam nikogo nie było. Jeszcze raz rozejrzałem się po pomieszczeniu, powolnym krokiem kierując się do pokoju dziewczyny. Nacisnąłem klamkę z ciężkim sercem, a wchodząc do środka moją uwagę przykuła kartka leżąca na biurku. Podszedłem do niej, chwytając ją do ręki.
"Wyjechałam, przepraszam. Nie wrócę do Londynu, do Nathana, za bardzo mnie to boli. Pytacie dlaczego? Brittney wie, wystarczy. I nie mów nikomu, proszę. 
Poza tym, przerosła mnie sprawa z Lukiem. Nie mogę patrzeć na to mieszkanie, nie mogę mieszkać też u Nath'a. Kiedyś wszystko Wam wytłumaczę, ale jeszcze nie teraz. 
Nawet nie próbujcie mnie szukać, nic mi nie jest."
Czytając to, czułem jak do oczu napływały mi łzy. Dlaczego przeze mnie? Co ja zrobiłem?
Wtedy usłyszałem trzaśnięcie. Wybiegłem z pokoju, w nadziei, iż do Clay, jednak w przejściu stanął blondyn.
Nie myśląc wiele, rzuciłem się na niego. Wylądowaliśmy na podłodze, a ja szarpałem chłopaka za bluzę. Ten zaczął drapać mnie po szyi, wbijać paznokcie w plecy. Przyłożyłem kolano do jego brzucha. W tym momencie miałem ochotę go zabić. Luke szarpnął się, powodując iż teraz ja znalazłem się na dole. Gonzales chwycił mnie za włosy szarpiąc nimi tak, że uderzyłem głową o posadzkę. Czułem, jak krew spływała z wargi, głowy i ręki. W powietrzu aż wisiał ten zapach.
-Stop!-usłyszeliśmy czyiś głos, a następnie stukot obcasów.
Dziewczyna próbowała zrzucić ze mnie Luka. O dziwo, udało jej się to po minucie. Podparłem się na łokciach, chcąc zobaczyć kto to. Natalie od razu strzeliła bratu z liścia, nie czekając nawet, aż uzyska równowagę, więc chłopak ponownie zatoczył się na ziemię.
Położyłem się z powrotem, przykładając dłoń do rany z tyłu głowy. Chwilę później ktoś złapał mnie za koszulkę, unosząc do góry. Tym kimś był oczywiście Adrian.
-Co ty tu robisz?-warknął.
-Zostaw go.- Brittney odepchnęła swojego chłopaka ode mnie, za co byłem jej wdzięczny.-Ale ty na pytanie możesz odpowiedzieć.-zwróciła się do mnie.
-Jade wyjechała.-mówiłem, patrząc z nienawiścią na blondyna.-Przez niego.
-Co?-spytała spanikowana Natalie.-Coś ty jej zrobił?-pytała brata.
Ten tylko wzruszył ramionami, wycierając krew z policzka.
-No skoro wyjechała przez ciebie, to musiałeś coś zrobić.- stwierdziła.
-Moment.-przerwał mój stary przyjaciel.-Tu jest napisane, że też przez Nathana.
Britt spojrzała na mnie jak na idiotę, po czym z niedowierzaniem wyrwała list z rąk chłopaka.
-Ja wiem? Co ja wiem?-pytała wpatrzona w litery na liście.-A.-spojrzała na mnie, opuszczając ręce.-Już rozumiem.-nadal nie spuszczała ze mnie wzroku.
-No?-zapytała Natalie.-Powiesz w końcu?
-Bo ona go kocha.-powiedziała Britt.
-Co?!-spytali razem Luke i Adrian.
-Wiem o tym.- wzruszyłem ramionami.-Powiedziała mi wczoraj.
-No to dlaczego wyjechała?-pytał chłopak.
-Nie wiem!-krzyknąłem.-Zapytajcie lepiej co zrobił jej Luke!
Jak na zawołanie wszyscy spojrzeli na blondyna, który wbił wzrok w podłogę.
-Zgwałcił ją.- powiedziałem przez zęby.-Później Jade zaczęła się ciąć. Zrobiła sobie głębokie rany, gdybym jej nie znalazł...
-Nie próbuj nawet zrobić z siebie bohatera!- wykrzyknął, podnosząc się z ziemi.-To przez ciebie płakała!
Nie wytrzymałem i rzuciłem się na niego. Gdyby nie Adrian, który powstrzymał mnie w ostatniej chwili, zgaduję, że byłbym jeszcze bardziej poszkodowany.
-Jedziemy do szpitala.- szarpnął mną, kierując do wyjścia.-A ty masz dzień, żeby się stąd wynieść.- powiedział do blondyna.
-Nigdzie nie jadę.-powiedziałem, wyszarpując się z jego objęć.
-Nathan, czy ty widzisz co masz głowie?!- krzyknęła Britt.
-No włosy?- zakpiłem.
-Z odrobiną krwi.- odmierzyła centymetr na palcach.-Jade by mnie zabiła, gdyby coś ci się stało.- powiedziała cicho.
-Ale jej tu nie ma!- zamachnąłem się, przypadkowo strącając jakąś figurkę.
Między nami zapanowała cisza, a po moich policzkach płynęły łzy. Czułem coś lepkiego z tyłu, ale nie miałem ochoty jechać do szpitala. Co to da? Najwyżej coś mi się stanie. No i co? Jade i tak się o tym nie dowie. Schowałem twarz w dłoniach, nie chcąc pokazywać im mojej słabości.
-Jedziemy na policję.-ciszę przerwał głos blondynki.-Nie zostawię tak tego, Luke.-powiedziała.
-Chcesz wsadzić własnego brata do więzienia?-spytał z niedowierzaniem.
-Nie jesteś moim bratem.-stwierdziła chłodno.-Mój brat nie zgwałciłby dwa razy dziewczyny. W ogóle by jej nie zgwałcił!
Chłopak przewrócił oczami i westchnął cicho. Rozejrzał się po pokoju, aż natrafił na wściekłe spojrzenie dziewczyn. Zakrył oczy dłonią, nie wiedząc co robić. W końcu spojrzał przepraszająco na swoją siostrę.
-Dobra. Przyznam się.-powiedział.
-Ale to nie wystarczy.-usłyszeliśmy chłodny ton Adriana.-Musi być jeszcze Jade.
-Mam jej pamiętnik.-Gonzales wzruszyła ramionami.-Napisała tam o tym.
-Dobra.- w środku stanęła Brittney.-Ja z Nathanem jedziemy do szpitala, a ty ze swoim bratem na komisariat.
Wszyscy skinęli głową, chociaż nie widział mi się pobyt w szpitalu, to i tak niechętnie ruszyłem za dziewczyną, a reszta w swoją stronę.
______________________________
Nawet mnie nie pytajcie dlaczego usunęłam tamtego bloga, proszę. Po prostu nie mam siły na nic. Usunęłabym również tego bloga, ale za parę rozdziałów koniec, więc już go dokończę. Będę dodawała rozdziały codziennie, może się zdarzy, że dodam dwa w jednym dniu, tylko po to, żeby to szybciej skończyć.
To do następnego. c:

15 komentarzy:

  1. Normalnie to jest zaj.....!!!
    Cały dzień czekałam na dalszy ciąg, i powiem jedno warto było!!!
    Kocham kocham kocham.
    Nie możesz go zakończyć nie pozwalam, wielu się ze mną zgodzi xd
    Warto było czekać cały dzień i muszą oni być ze sobą no!!!! muszą muszą xd

    OdpowiedzUsuń
  2. 1. Świetny rozdział ;P
    2. JESTEŚ POJEBANA ŻE CHCESZ TEN BLOG JAK NAJSZYBCIEJ SKOŃCZYĆ ! A nawet jeśli, załóż drugiego bloga -.-
    3. Baaardzo spodobał mi się tamten ale nie, musiałaś go usunąć ;(
    Ale mówi się trudno
    4. Czekam na następnego ;]

    OdpowiedzUsuń
  3. Po pierwsze: przywróc bloga!
    po drugie: nie muszę mówić ze rozdział świetny. nie lubię się powtarzać.
    po trzecie: ja Ci dam swoją siłę i juz <3
    Także czekam aż napiszesz kolejny rozdzial, wiesz ze uwielbiam jak piszesz.
    do następnego
    i do następnego bloga
    <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale się porobiło! :o
    Ej, ale powiedz, że wszystko będzie dobrze :D
    A tego Luka to niech zamknął w jakiejś klatce >.< Denerwuje mnie on xD
    Świtny rozdział :3
    Czekam na następny :D
    Weny ♥

    Ps: Nie kończ tak szybko tego bloga ... I niepotrzebnie usuwałaś tamtego :c Przez to płaczę ...

    OdpowiedzUsuń
  5. rozdział jest nesssamowity! :D
    ej, co się dzieję? ;o
    mam nadzieję, że będziesz jeszcze pisać ;)
    czekam ma kolejny ;]

    OdpowiedzUsuń
  6. Dlaczego już chcesz kończyć?
    To najwspanialsze opowiadanie jakie dotąd czytam!
    Jest w tym tyle emocji!

    Pisz następny, nie mogę się doczekać <333

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam ochotę ci przywalić!
    Jak mogłaś usunąć?!
    :c
    Smutam!
    Zobacz do jakiego stanu mnie doprowadziłaś!
    idę napisać rozdział i pograć na flecie...
    x

    OdpowiedzUsuń
  8. Zajebisty ^^
    JESTEM ZŁA NA CB ŻE USUNĘŁAŚ TEGO BLOGA . ;c
    I długo będę zła, bo ja jestem pamiętliwa ... c:
    Smutaaamy wszyscy no.
    I przywróć mi go albo coś ..
    Nexta <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Coś z tamtym blogiem zrobiła ? Mam nadzieje że źle przeczytałam. Bo jak nie to krwawo będzie!
    No ale czemu no jak no Luke jesteś debilem. Nathan jesteś przystojnym inwalidom . :D
    Tak, tak nie na temat. Ale no no. Potrzebna nam jest Jade, czyli jednak Nade będzie istniało Ludzie słyszyciee ! ♥
    A jeżeli nie to Natyśka też zginie ! Mvahahahaha ^.^
    Jestem ZUA ._.
    No ale weź nie kończ, to jest takie piękne ! Seksu nie było!
    Ja jestem genialna i nikt tego nie zmieni. AMEN.
    To dawaj następnego.
    I KURWA PRZYWRÓĆ TAMTEGO BLOGA, W TRYBIE SZYBSZYM NIŻ NATYCHMIASTOWY !

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie pozwalam ci kończyć, rozumiesz?
    Masz dociągnąć to opowiadanie do cholernej setki. Odmów nie przyjmuję.
    Nawet nie wiesz, jak się wkręciłam w historię Jade. Tylko coś mi nie pasuje z tym Lukiem... W sensie, że chce się przyznać. Moim zdaniem to on cos tam jeszcze kombinuje...
    No ale się okaże już niedługo:)
    Błagam Cię tylko nie kończ opowiadania! <3
    Dzięki Tobie się nie nudzę :)
    Kocham cię i dawaj szybko następny, bo zwariuję!
    Chcę wiedzieć co z Jade, gdzie wyjechała i wgl...
    Do następnego :***

    OdpowiedzUsuń
  11. No Sykes,zachowałeś się jak prawdziwy samiec i przykurwiłeś Lukowi,brawo!
    Pomińmy,że oberwałeś od tego sukinsyna ale i tak my,wszystkie czytelniczki,jesteśmy z Ciebie dumne<3
    A najbardziej z nas pewnie skaplikowana^^
    No to taka przemowa do Sykesa:D
    A teraz przemowa do Ciebie Ado.Będzie śmiertelnie poważna,więc czytaj uważnie.

    Droga Ado!
    Zwracam się do Ciebie z uprzejmą,wręcz błagalną prośbą o przywrócenie jakże zajebistego bloga jakim był ten,który pochopnie usunęłaś.Prośbę swoją motywuję faktem,iż czytelniczki i ja,tego dzieła,które zaczęłaś tworzyć bardzo ale to bardzo pragniemy ciągu dalszego tej jakże,już od początku wciągającej historii.
    Kończąc moją nudną przemowę,proszę o pozytywne rozpatrzenie mojej prośby.
    Z wyrazami szacunku
    Elżbieta.


    OdpowiedzUsuń
  12. AHAHAHAHAHAHHAHAHAHAHAHAHHAHAHAHHAHA!
    CO ZA DEBIL AHAHHA, POPSUŁ WSZYSTKO
    SYKES Z CAŁYM SZACUNKIEM, ALE JESTEŚ IDIOTĄ. :D
    niee, w sumie jestem z niego dumna, tak jak napisała Elżbieta
    Gdy przeczytałam tą 'walke' stanęłam i zaczęłam bić brawo
    moja krew! kurczę!
    __________
    A teraz czas na tą niemiłą część mojego komentarza,
    bardzo się zawiodłam, gdy usunęłaś bloga z imaginami, miałam wielkiego smutka, gdy dowiedziałam się, że juz definitywnie kończysz to opowiadanie, a teraz usunęłaś to nowe..
    no wiesz cooo, ranisz nas! :c
    przykro mi to pisać.
    to chyba na tyle.
    do następnego. <3
    widzisz, nawet moje komentarze stają się smutniejsze. :C

    OdpowiedzUsuń
  13. Ale co się dzieję, że nie możesz prowadzić tamtego?
    Ten blog jest fantastyczny, ale przynajmniej troszeczkę powiedz, dlaczego usunęłaś tamtego.
    Marlena.

    OdpowiedzUsuń
  14. Zostałaś nominowana do Liebster Award :)
    http://boy-with-guitar.blogspot.com/2013/01/liebster-award-oo.html

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja podpisuje się pod Elżbietą...
    Tamte opowiadanie zaczynało się genialnie. Ja nadal chce wiedzieć boże co tam dalej się stanie. Nie możesz na zrobić takiej krzywdy.
    Jak chcesz to mogłabyś dodawać rozdziały raz na dwa tygodnie, ale proszę Cię przywróć go.
    Prosimy! Prosimy! Prosimy! :****

    OdpowiedzUsuń