Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 14 stycznia 2013

46- Jade.


~ Parę miesięcy później ~

Minęło parę miesięcy od naszej kłótni, ale w perspektywie czasu pogodziliśmy się. Okazało się, że żadne z nas nie mogło bez siebie długo wytrzymać. No tak, to już coś w rodzaju przyzwyczajenia. Tak dużo spędzaliśmy ze sobą czasu, że każdy dzień bez tej drugiej osoby wydaje się być nierealny i nie do zniesienia.
Leżałam z moim chłopakiem na łóżku, wtulona w jego tors. Jeździłam palcem po klatce piersiowej Nathana, przyglądając się jak unosi się i opada w równych odstępach. Uniosłam głowę, widząc delikatne rysy twarzy chłopaka. Uśmiechnęłam się pod nosem, podciągnęłam kołdrę na mój odkryty biust i musnęłam usta Sykes'a. Chwilę później on również otworzył oczy, zakładając kosmyk moich włosów za ucho.
-Taką pobudkę mógłbym mieć codziennie.- szepnął.
Swoją dłonią gładził moje nagie plecy i zaczął wędrówkę ustami. Na początku całował szyję, później szedł ku górze, aż odnalazł moje wargi. Uśmiechałam się przez pocałunek, ciesząc się, że mam go w końcu przy sobie. Pierwszy raz od wielu lat byliśmy tak blisko siebie. Nie chodzi mi tu o stan emocjonalny, chociaż to prawda, że przez tą separację zbliżyliśmy się jeszcze bardziej, ale wczoraj przeżyliśmy pierwszą noc, gdzie jakby połączyliśmy się w jedność.
Oderwałam się od kształtnych ust Nath'a, a na moich ustach zagościł uśmiech. Przybliżyłam się do niego ponownie, będąc moimi wargami niesamowicie blisko jego ucha.
-Wszystkiego najlepszego, kochanie.-szepnęłam, a po jego ciele przeszedł dreszcz.
Szarpnął się, powodując że leżałam plecami na materacu, a on położył się nade mną, opierając się rękoma obok mojej głowy. Ponownie złączył nasze usta w pocałunku, jednak nie trwało to długo, ponieważ ktoś bez pukania wszedł do jego pokoju.
-Stary, jeżeli chcesz tą imprezę to chodź nam pomóc, a nie znowu chcesz uprawiać seks z Jade.- w drzwiach stanął zdegustowany Max.
-A tak a propo.- za nim pojawił się Jay.-Słońce, twoje jęki było słychać w całym domu.-powiedział, marszcząc brwi.
Poczułam jak na moją twarz wlewa się ogromny rumieniec. Kurczowo chwyciłam kołdrę, okrywając się nią po szyję, co sprawiło, że z Nathana trochę zleciało. Chłopak szybko chwycił swoje bokserki, ubrał je pod przykryciem i wyskoczył przed przyjaciół.
-Jest rano, co wy chcecie teraz szykować?- spytał.
-Jest dwunasta.- stwierdził George poważnym tonem.-Czekamy na ciebie na dole.
Zamknęli drzwi, a Nath spojrzał na mnie przepraszająco. Kolejny raz podszedł, położył się nade mną i ponownie musnął moje usta.
-Wiedziałem.- w pokoju stanął Loczek ze skrzyżowanymi rękoma na piersi.-Wiedziałem, że nie oprzesz się nagiej Jade.-wybuchnął śmiechem, a ja znowu strzeliłam buraka.-Tylko mam jedną prośbę.-rzucił czymś na nasze łóżko, a mój chłopak patrzył na niego jak na klauna.-To jest bardzo ważne, jeżeli chcecie ten teges.-pokazał palcem na przedmiot.
Szatyn chwycił w dwa palce małą rzecz, a następnie zaśmiał się perliście. Wychyliłam się, nadal kurczowo trzymając pościel przy biuście, by zobaczyć o co mu chodziło.
-Tego mamy dużo.- z powrotem odrzucił prezent do McGuinessa.
-Co to było?- spytałam zażenowana, kiedy gość wyszedł.
-Prezerwatywa.- szepnął mi do ucha, przegryzając delikatnie jego płatek.-Przepraszam, solenizant musi zejść na dół.- skrzywił się.-Idziesz też?
-Jak tylko się odświeżę i ubiorę.- uśmiechnęłam się, muskając usta Nathana.
Chłopak wstał, ubrał spodnie i byle jaką bluzkę, a następnie wyszedł.
Chwilę jeszcze poleżałam, ale stwierdziłam, że w końcu muszę się ogarnąć. Chwyciłam wczorajszą bluzkę Nath'a, ubrałam ją na wszelki wypadek, gdyby któryś zamierzał wejść do pokoju i ruszyłam do łazienki, gdzie od razu wskoczyłam pod prysznic. Po odświeżeniu się, założyłam na siebie znoszone jeansy, bluzkę z kolorowym nadrukiem, pośpiesznie nałożyłam trampki i zbiegłam na dół, gdzie chłopacy przygotowywali przyjęcie. Usiadłam na kanapie, gdzie siedziały dziewczyny reszty chłopaków i żona Mulata. Uśmiechały się do mnie podstępnie, a ja już czułam, że będę musiała opowiedzieć im wszystko co zdarzyło się poprzedniej nocy.
Skończyło się tak jak myślałam- dziewczyny zaczęły wypytywać mnie o wszystkie szczegóły, a ja z rumieńcami na twarzy odpowiadałam na zadane pytania. Chłopacy nie pozwolili nam pomagać im, z niewiadomych powodów. Prawdopodobnie chcieli ukryć przed nami ilość alkoholu, który przygotowali. Przeniosłyśmy się na górę, gdzie zaczęłyśmy przygotowywać się na imprezę urodzinową mojego chłopaka.
-Co mu kupiłaś?- spytała Nareesha, układając moje włosy w pięknego koka przy karku.
-Nie wystarczy mu to, że wczoraj się z nim przespała?- zaśmiała się Ally.
-Uwierz, że wystarczy.- stwierdziła ze śmiechem Natalie, która kręciła się na krześle.
Uśmiechnęłam się do nich, podziwiając przy okazji moją fryzurę. Podziękowałam dziewczynie i usiadłam przodem do nich wszystkich.
-Kupiłam mu nieśmiertelnik z naszymi imionami.- wzruszyłam ramionami.-Nigdy nie miałam pomysłów na prezenty.- zwróciłam się z powrotem do lustra, w celu zrobienia makijażu.
-Daj, ja zrobię.- Claudia wyrwała mi z ręki pędzelek, chwyciła jasny cień i zaczęła malować pierwsze oko.-Ja ci mówię, że się ucieszy, przecież lubi takie rzeczy.
-A ja wam powiem, że wystarczy mu to, że Jade jest przy nim.- powiedziała żona Sivy, zajmując się teraz włosami blondynki.-Nawet nie wiesz jak przeżywał wasze rozstanie, a później cieszył jak dziecko, kiedy do niego wróciłaś.
Na mojej twarzy ponownie zagościł uśmiech. Godzinę później, akurat kiedy skończyłyśmy się przygotowywać, zaczęli schodzić się pierwsi goście. Zeszłam na dół, szukając mojego chłopaka. Przy okazji spotkałam wielu naszych znajomych, w tym Britt z Adrianem. Zdziwiłam się, że zaprosił Adriana, ale sam mi mówił, że zamierzał pogodzić się z nim. W końcu po poszukiwaniach znalazłam go siedzącego na zewnątrz. Opierał się przy drzewie, z zsuniętą czapką na oczy. Ręce splótł ze sobą przy kolanach, a ja zauważyłam jak miarowo oddychał. Kucnęłam przy nim, śmiejąc się pod nosem z tego, że zasnął. Uniosłam full cap'a, widząc piękne tęczówki chłopaka. Po chwili zaśmiał się, wplątując rękę w moje włosy i delikatnie pocałował mnie.
-Myślałam, że zasnąłeś.- powiedziałam, siadając obok.
Sykes objął mnie ramieniem, śmiejąc się pod nosem. Wierciłam się, próbując dobrać wygodną pozycje, ale nie wychodziło mi to. W końcu po paru minutach położyłam się na jego kolanach, kiedy już je wyprostował. Chłopak położył rękę na moim brzuchu, a ja chwyciłam ją w swoją dłoń.
-Czemu nie pójdziesz do gości?-spytałam.
Wzruszył ramionami, zdejmując czapkę, zakładając ją mi na głowę.
-Nie mam ochoty.
Uniosłam się, gładząc delikatnie jego policzek, czując lekki zarost.
-Przecież tak się cieszyłeś.- powiedziałam, ponownie wtulając się w niego.
-To nie o to chodzi.-westchnął.-Po prostu boję się tknąć alkoholu.
Uśmiechnęłam się i złączyłam nasze wargi w namiętnym pocałunku. Usiadłam na nim okrakiem, chcąc być jak najbliżej, a następnie wyciągnęłam małe pudełeczko z kieszonki spódniczki. Podałam mu je, a on zaciekawiony obracał nim na wszystkie strony.
-Kupiłam ci prezent, ale nie wiem, czy ci się spodoba.- skrzywiłam się.
Nath uśmiechnął się, otwierając przedmiot. Wyciągnął nieśmiertelnik, a ja ścisnęłam jego koszulkę, bojąc się tego, że jednak nie trafiłam w jego gust. Zamknęłam oczy, a chwilę później poczułam ciepłe wargi. Odwzajemniłam pocałunek z pasją.
-Dziękuję, ale nie musiałaś.- śmiał się.
-Czyli ci się nie podoba.- ponownie na mojej twarzy wystąpił grymas.
-Jakby mi się nie podobało, powiedziałbym ci o tym.
Westchnęłam podnosząc się z ziemi, a przy okazji pociągnęłam do góry również Nathana. Ruszyliśmy razem na imprezę, gdzie goście zaśpiewali mu sto lat, dali prezenty i zaczęli ostro chlać. Cały czas przyglądałam się Sykes'owi z boku. Na początku w ogóle nie dotykał alkoholu, później wypił z dwa kieliszki, a następnie pękła barierka. Jego przyjaciel z starego miasta wlewał w niego tyle alkoholu, że szatyn ledwie stał na nogach. Chciałam zareagować, odciągając go od niego, jednak ktoś pociągnął mnie w stronę kuchni. Odwróciłam się i ujrzałam roześmianą blondynkę.
-Ile wypiłaś?-zapytałam.
-Wystarczająco, żeby uważać, że tamten koleś jest mega ciachem.- odpowiedziała, wskazując palcem na jakiegoś starszego faceta z wąsem.
-Serio?
-Nie.-machnęła dłonią.-Mój Jay jest tysiąc razy lepszy.-zaśmiała się.
Jej śmiech był zaraźliwy, więc obydwie śmiałyśmy się jak głupie. W końcu była impreza, chciałam przestać zamartwiać się moim chłopakiem i zacząć się bawić. Kiedy wykonałam obrót, w celu wrócenia się do salonu, wpadłam na Jay'a, który trzymał akurat miskę z frytkami, które były obficie polane keczupem. Niestety, wybrudził mi tym całą bluzkę.
-Przepraszam.-zaczął się tłumaczyć.-Nie chciałem.
-Wiem.- uspokoiłam go.-Pójdę na górę, przebrać się. Natalie, pomożesz mi coś dobrać?-spytałam, zwracając się do blondynki.
Ta natychmiastowo skinęła głową i pociągnęła mnie w stronę schodów.
-Poczekajcie, ochronię was.- Loczek naprężył się, ukazując przy tym swoje muskuły.
-Przed czym?- zaśmiałam się, próbując opanować śmiech.
-Jak to przed czym?!- krzyknął oburzony- Muszę chronić moją siostrę i ukochaną dziewczynę przed tymi zboczeńcami, którzy się tutaj pałętają.
W kuchni kolejny raz zabrzmiał nasz dźwięczny śmiech. Ruszyliśmy w trójkę na górę, a Jay udawał, że jest ninja, lub stawał obok faceta, który przyglądał się blondynce i mówił "Podoba ci się? No mi też, dlatego jest moją dziewczyną. ŁAPY PRZY SOBIE", po czym odchodził ze stoickim spokojem. Na górze z paru pokoi słyszeliśmy dziwne pojękiwania, a zaniepokojony Loczek uchylił drzwi od swojego pokoju.
-O nie!-wykrzyknął zdruzgotany.-Ktoś się rucha w moim pokoju!
Natalie odciągnęła zrozpaczonego McGuiness'a i pociągnęła go w przeciwnym kierunku. Cieszyłam się, że ze mną byli, bo to, co zobaczyłam, gdy otworzyłam drzwi zszokowało mnie całkowicie i sprawiło, że nie mogłam się ruszać, a łzy cisnęły mi do oczu.
Na łóżku, na którym wczoraj kochałam się z moim chłopakiem, leżał sam zainteresowany w samych spodniach, a na nim jakaś naga dziewczyna. Nogi ugięły się pode mną i upadłam na dół. Jay zareagował natychmiastowo, odciągając szatynkę od Nathana, a ten przetarł oczy i spojrzał na nas wszystkich zdziwiony.
Wisiorka na szyi też nie miał, zauważyłam go dopiero w koszu, co spowodowało, że łzy płynęły jeszcze mocniej.
Natalie odepchnęła swojego chłopaka od szatyna i sama strzeliła potężnego liścia Sykes'owi, a ten upadł na łóżko.
-Za co!?-wykrzyknął.
-Za co kurwa?-szarpnął nim.-Za to, że znowu zdradziłeś moją przyjaciółkę!
Blondynka podeszła do dziewczyny stojącej z boku, która się śmiała i jej również wymierzyła siarczyste uderzenie. Ta druga nie pozostała obojętna i energicznie zerwała się z miejsca, rzucając się na blondynkę. Jay pośpiesznie oderwał je od siebie i wywalił nieproszonego gościa za drzwi. Nath dalej stał zdezorientowany, a na jego twarzy malowało się przerażenie, kiedy widział moje łzy i załamanie. Moja ręka mimowolnie powędrowała ku górze, a chłopak oberwał w polik już drugi raz, tym razem zgiął się w pół.
-Nie chce więcej cierpieć i patrzeć jak jesteś z inną.- powiedziałam, krztusząc się łzami.-Nie potrafisz wybrać- ja, czy życie kawalera, więc pozwól, że wybiorę za ciebie.
Po tych słowach pośpiesznie odwróciłam się, zbiegając na dół. Słyszałam, jak Nathan zbiega za mną, prosząc bym przystanęła, ale ja nie mogłam. Wybiegłam z domu, biegnąc prosto przed siebie. Przede mną nie było żadnych zakrętów, więc lepiej dla mnie, bo łzy przysłaniały mi większość widoku. W końcu rozpoznałam miejsce, w którym byłam ponad rok temu, kiedy przeżywałam małe załamanie. To przez to miejsce Tom zaczął mi się podobać, to tutaj wypłakałam łzy.
-Co chcesz zrobić?- usłyszałam przerażony głos Sykes'a.
Wzruszyłam ramionami, a potok łez spływał po policzku. Chłopak powoli przysunął się do mnie, objął dłońmi twarz i przycisnął swoje usta do moich. Kochałam ten stan, kiedy poprzez pocałunek czułam, że nie jestem komuś obojętna, więc przysunęłam się jeszcze bliżej szatyna. Między nami nie było prawie żadnego miejsca, a my trwaliśmy w gorącym pocałunku. Niestety, ponownie trafiła we mnie myśl, że mnie zdradził, więc odepchnęłam go ode mnie, sama cofając się do tyłu. Nie przewidziałam tylko, że za mną nie było już chodnika. Chwilę później otoczyła mnie czerń, a w płucach czułam uścisk, jakby ktoś wbijał mi tam miliony noży.
____________________
ZA WSZYSTKIE BŁĘDY WINCIE KRYSTIANIA, KTÓRY MNIE POŚPIESZAŁ! :D
+ błagam, nie zabijajcie mnie. xd
Chciałam powiedzieć coś jeszcze, ale zapomniałam. :c
Nie wiem, czy jesteście ciekawi co stanie się z Jade po tym, jak wpadła do tej rzeki (tak, wpadła do rzeki, jakby ktoś się nie skapnął ^^) to informuję, że rozdział prawdopodobnie pojawi się o podobnej godzinie jak teraz. Chyba, że ktoś mnie znowu pośpieszy.
I tak Cię kocham, braciszku. xd
no. to chyba na tyle. ^^
do następnego. <3

+ nie groźcie mi etc. bo to i tak nic nie da, wszystkie rozdziały mam już napisane. ^^

14 komentarzy:

  1. KURWA, MAM FOCHA.
    Nie chcę mi się gadać ani pisać.
    Jestem zbyt zdruzgotany.
    Przykro mi. Żegnam <3

    OdpowiedzUsuń
  2. ale normalnie aż brak mi słów jak on tak mógł tu mówi że ją kocha a tu zabawia się z inna:(((
    Nie wiem co powiedzieć, zła jestem kurcze niech on się opamięta a nie taką fajną dziewczynę traci:(
    życzę weny:***

    OdpowiedzUsuń
  3. no czemu ty chcesz ich różnić cały czas?!! Czy nie mogą być w końcu razem?! szczęśliwi?!

    OdpowiedzUsuń
  4. WIEDZIAŁAM ŻE TAK BĘDZIE!
    W I E D Z I A Ł A M!
    Biedna Jade.
    NATHAN KUT**SIE!
    Ogarnij dupe, a nie pieprzysz się z każdą lepszą-.-
    JA CHCE NEXTA!
    x

    OdpowiedzUsuń
  5. o moj boze , jak to czytałam to płakałam.
    rozdział niesamowity , pisz szybko następny ;)
    szkoda tylko ze nathan znowu ja zdradzil:(
    Weny :)
    /BLA KRAK.

    OdpowiedzUsuń
  6. SYKES ! ( ROZDZIAŁ PISANY CL !!! )
    NOGI Z DUPY CI KIEDYŚ POWYRYWAM !
    NO JA TO OBIECUJE !!!!
    KURWA MAĆ ! TY CHUJU JEBANY I JESZCZE PREZENT W KOSZU ?!
    NO PO PROSTU TO TY POWINIENEŚ BYĆ W TEJ RZECE A NIE JADE ;(
    TO TWOJA WINA ZAPYZIAŁY SKURWYSYNIE !
    PO PROSTU ZROBIĘ CI KRZYWDĘ !
    JAK MOGŁEŚ ZROBIĆ TO JEJ !!!
    JUŻ DRUGI RAZ KURWA. JESTEŚ DEBILEM. TAK TYLE MAM CI DO POWIEDZENIA. JESTEŚ TOTALNYM DUPKIEM EGOISTĄ. NIE MYŚLISZ O INNYCH PRAGNIESZ TYLKO ZASPOKOIĆ SWOJE POTRZEBY ! ZWYKŁY SKURWIEL !
    DZIĘKUJĘ ZA UWAGĘ.
    CZEKAM NA KOLEJNY ROZDZIAŁ BO CHCĘ WIEDZIEĆ CO PRZEZ TEGO DZIADA STAŁO SIĘ BIEDNEJ JADE :(

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie no kurwa jego mać znowu?!
    Sykes Ty męska KURWO!
    Nie mam już sił na tego niewyruchańca!
    Erotoman zasrany!
    A tą uśmiechniętą panienkę,oj to bym sobie ją wypożyczyła i starłabym, z tego zatapeciałego ryja ten zjebany uśmieszek!
    Biedna Jade,nie zasłużyła na to!
    Niech ona już nie cierpi,zrób coś żeby była szczęśliwa:c
    A Sykes'owi chuj w dupę!
    Albo nie!Bo mu jeszcze się dobrze zrobi.
    Cofam to zdanie,które wcześniej napisałam.
    A Sykes niech się wali na ryj o!
    Ech,znowu mnie poniosło i zamiast komentarza są wulgaryzmy:C
    Przepraszam,czekam na następny i idę komuś przywalić,bo za dużo we mnie złości.
    Ela

    OdpowiedzUsuń
  8. Oż cholera... Cyrk tu się dzieję. Nathan to jest idiota do kwadratu :D
    Miejmy nadzieję, że ona jakimś cudem przeżyje. ;]
    Do następnego...
    Buźki Marlena:**


    OdpowiedzUsuń
  9. ja pierdziele. ale namieszałaś. już się rozkoszowałam tą piękną sceną, aawdwbbsjd, Jade się budzi, obok niej Nath, ruchali się, było pięknie. i PUF. czar prysł. jak zwykle, Sykes wszystko spierdolił -.- nie lubię go już.
    dodawaj szybko kolejny rozdział, bo serio, ciekawa jestem co dalej! <3 Pluton
    http://i-will-be-ur-man.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. NO NIE WIERZE!
    nie mam zamiaru na niego cisnąć bo brak mi słów,
    po raz kolejny
    zresztą.
    idiota!
    ale mam komunikat:
    zbieram grupę osób, która pójdzie ze mną najebać Sykesowi
    w tedy się z nim rozprawie
    powyrywam rączki, nóżki, główkę, wszystko!
    Albo nie, wykastruje skurwysyna -.-
    jak sie teraz coś stanie Jade przez niego to wyjdę z siebie
    w sumie już wyszłam, no ale proszee
    jak można być tak pustą nie doruchaną osobą jak on ? ; o
    a więc jak coś, chętnie zbieram osoby do kastracji Sykesa.
    koniec, dziękuje, do następnego.

    OdpowiedzUsuń
  11. No nie mogę. Dupa zbita...
    Karola.

    OdpowiedzUsuń
  12. nie no totalny idiota zeby już 2 raz zdradzić swoję dziewczynę.

    OdpowiedzUsuń