Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 10 stycznia 2013

42- Nathan.


Pakowałem swoje rzeczy do walizki, będąc już w domu. Zastanawiałem się jak powiem o tym Jade. Mimowolnie mój wzrok powędrował na zegarek. Została godzina do odjazdu pociągu i dziesięć minut do przyjścia dziewczyny, więc zacząłem pakować się szybciej. Szybko wyjąłem drugą walizkę, wkładając do niej parę ciuchów Jade. Bałem się, że powie, iż nie pojedzie ze mną, ponieważ nie jest spakowana i wtedy, w tym pięknym momencie pokażę jej to. Byłem z siebie zadowolony.
W głowie miałem ułożony lepszy plan, niż podpowiedzieli mi chłopcy w pokoju. Doskonaliłem go jeszcze, kiedy usłyszałem ciche pukanie. Krzyknąłem "proszę", a w drzwiach pojawiła się blondynka. Odwróciłem się w jej stronę, czując jak serce z sekundy na sekundę przyspiesza. Na moje usta wkradł się promienny uśmiech. Podszedłem do niej, a następnie delikatnie pocałowałem w policzek.
-Dlaczego się pakujesz?-spytała, a w jej głosie słyszałem nutkę przerażenia.
Uśmiechnąłem się cwaniacko, ciągnąc ją za rękę na łóżko. Tam usiadła, przypatrując mi się wyczekująco. Pochyliłem się nad nią, chcąc musnąć usta przyjaciółki, ta jednak przycisnęła dłoń do moich warg, kręcąc głową. Westchnąłem, odsuwając się. Usiadłem obok niej.
-Moja mama prosiła żebyśmy przyjechali.-powiedziałem.
-Jak to my?-pytała zaskoczona.
-I Jess zresztą też.-mówiłem dalej.-Nieźle się o ciebie martwiła. Nic dziwnego, w końcu byłyście tak jakby przyjaciółkami, no nie?
-Nathan.-przerwała mi.-Odpowiedz mi na moje pytanie.
-My, czyli ja, Nathan James Sykes oraz ty, zwana Jade Clay. Nadal zastanawiam się, dlaczego nie masz drugiego imienia.- ponownie zacząłem gadkę nie na temat.-No bo prawie każdy ma, nie licząc Jay'a, który nie chce nam o tym powiedzieć...
-Po co?-drążyła temat dalej.
-Po co drugie imię? Nie wiem, tak jest fajniej.- wzruszyłem ramionami.-Nie żebyś nie była fajna, czy coś...-zająknąłem się.
Clay dźwięcznie zaśmiała się, całując mnie delikatnie w usta. Ucieszyło mnie, więc się zamknąłem, wpatrując się tylko w jej oczy.
-Pytałam po co mamy tam jechać razem, skoro to twoja mama.-uśmiech z jej twarzy nie schodził.
-Bo moja mama traktuje cię jak córkę i ucieszyła się, kiedy dowiedziała się, że wróciłaś.- powiedziałem cicho.
Blondynka spuściła głowę. No tak, teraz pewnie będzie bała się ze mną być ze względu na moją mamę, ale o to nie muszę się martwić, już wszystko załatwiłem. Pociągnąłem Jade do góry, chwyciłem walizki i ruszyłem na dół, a zdezorientowana dziewczyna posłusznie dreptała za mną.
-Musimy jechać po spóźnimy się na pociąg.-powiedziałem, kiedy schodziliśmy.-CHŁOPAKI, WYJEŻDŻAM NA WEEKEND.-wrzasnąłem, chociaż i tak oni wiedzieli o tym już wcześniej.
Dziesięć minut później znaleźliśmy się na dworcu kolejowym. Dosłownie w ostatniej chwili zdążyliśmy wsiąść do przedziału. Zajęliśmy swoje miejsca i zaczęliśmy rozmowę. Bałem się, że będzie zła, czy coś, jednak na jej ustach cały czas gościł uśmiech. Nie mogłem się powstrzymać, więc przesiadłem się obok niej, chwyciłem podbródek i zatopiłem się w wargach dziewczyny, czując jak nadal uśmiecha się przez pocałunek.
-Moglibyście przestać wpychać sobie języki do gardeł?- w przejściu pojawił się mały chłopczyk z misiem.-To obrzydliwe.
-Przepraszamy.-zaśmiała się Jade.
-Ty też będziesz miał kiedyś dziewczynę, stary.- puściłem oczko w jego kierunku.
-Taką ładną jak twoja?-zapytał, siadając na przeciwko nas.
Speszona dziewczyna spuściła wzrok, ale nadal nie mogła powstrzymać rosnącego uśmiechu.
-No nie wiem, nie wiem.-zaśmiałem się.-Jak nie będziesz chciał się z nią całować, to nie będziesz miał w ogóle.
Szczęka dosłownie opadła mu na dół, patrząc na mnie, jak na nie wiadomo kogo.
-Żartował tylko.- poprawiła Clay.-Kto nie pokocha tak słodkiego chłopca?
-Wolisz mnie od niego?-wyprostował się jak napięta struna.
-Oczywiście.-odpowiedziała bez namysłu, a ja udawałem obrażonego.
Blondynka usiadła obok chłopaka i przytuliła go mocno, co małego oczywiście ucieszyło. Założyłem ręce na klatce piersiowej, marudząc pod nosem jak dziecko, że odebrał mi dziewczynę, co ją rozśmieszyło.
-Wybacz Nath.-powiedziała patrząc na mnie przepraszająco.-On jest słodszy.
-O, przegięłaś!- krzyknąłem rozbawiony.-On słodszy ode mnie?
Wysłała mi buziaka, kiedy mama chłopczyka poprosiła go, żeby wrócił. Jak na zawołanie pocałował dziewczynę w policzek, a następnie wystrzelił do mamy jak z procy.
-Zdradziłaś mnie.- posłałem jej zabójcze spojrzenie.
-Nie prawda.- odrzekła ze stoickim spokojem.-Nawet ze sobą nie jesteśmy.- chwyciła jakieś kolorowe pisemko do ręki i zaczęła czytać.
Jeszcze.- pomyślałem.
Czterdzieści minut później przyjechaliśmy na miejsce. Chwyciłem nasze bagaże, znaleźliśmy moją mamę na stacji, poprzytulaliśmy się i wyjechaliśmy do domu. Tam wszystkie wspomnienia wróciły- kiedy pierwszy raz zobaczyłem Jade, pierwsza i ostatnia tak duża kłótnia z Adrianem oraz przysięga w domku na drzewie z moją przyjaciółką.
Clay witała się z Jess na dole, a ja ruszyłem na górę, do pokoju. Kiedy rozpakowywałem nasze ciuchy, mój wzrok mimowolnie padł na pamiętny domek. Podszedłem bliżej okna i dostrzegłem, że wszystko jest już gotowe, więc nie zwlekając dłużej, zbiegłem do salonu.
-Muszę ci coś pokazać.-powiedziałem, odciągając niedługo moją dziewczynę, od siostry.
Zdezorientowana odsunęła się, a wtedy ja podszedłem jeszcze raz do młodszej blondynki.
-Dziękuję.- szepnąłem jej na ucho.
-Nie ma za co.-uśmiechnęła się.
Chwyciłem przyjaciółkę za rękę, splotłem ze sobą nasze palce, a następnie wyprowadziłem ją na tyły domu. Gdy doszliśmy pod ogromne drzewo, stanęła w miejscu.
-Nasz domek na drzewie.- powiedziała oszołomiona.-Dawno tu nie byłam.-wtuliła się we mnie.
Ucieszyłem się, że trafiłem w jej gust. No a chłopacy wmawiali mi, że droga kolacja będzie najlepsza.
Wspięliśmy się na górę, gdzie zajęliśmy nasze miejsca, tak samo jak dziesięć lat temu. Zaczęliśmy się wygłupiać, okładać poduszkami, aż w pewnym momencie dziewczyna zaczęła marudzić, że jest głodna. Jak na zawołanie zerwałem się z miejsca, wyjąłem ze skrzyni koc, nasze ulubione kanapki, które w dzieciństwie robiła nam moja mama i sok pomarańczowy. Jade widząc to, uśmiechnęła się promiennie i zabrała się do jedzenia. Po posiłku położyłem się na deskach, a ta ułożyła swoją głowę na moim torsie.
-Jade...-zacząłem niepewnie po paru minutach milczenia.-Ja chyba muszę...ci coś powiedzieć.-wychrypiałem, a ona patrzyła na mnie wyczekująco.-Bo to nie jest tak, że ja od początku chciałem, żebyśmy byli przyjaciółmi.- usiadłem, kręcąc głową.-Ale może zacznę inaczej...Zaprowadziłem cię tu, bo chcę...Chcę zakończyć to w tym miejscu, gdzie się zaczęło.- widziałem wyraźnie spanikowany i przerażony wyraz twarzy blondynki, a oczy zaczęły błyszczeć od łez.-Znaczy nie chcę kończyć przyjaźnić.-zacząłem się plątać.-Chcę tylko czegoś więcej.
-Nie rozumiem.-powiedziała cicho.
-Bo ty mi się podobałaś, podobasz i podobać będziesz.-wypuściłem powietrze z płuc.-Na początku chciałem przebywać jak najbliżej ciebie, żebyś dostrzegła we mnie godnego faceta, chociaż miałem te osiem lat.- uśmiechnąłem się delikatnie.-Od zawsze chciałem czegoś więcej, ale po paru latach stłumiłem to w sobie.
-Chcesz mi powiedzieć, że podkochiwałeś się we mnie od dziecka?-spytała z niedowierzaniem w głosie.
-Owszem.-skinąłem.-Było mi głupio, że widziałaś największą zadymę w szkole, kiedy akurat ja byłem w centrum uwagi, było mi smutno, kiedy widziałem, że płakałaś, ale cieszyłem się za każdym razem, kiedy na twoich ustach pojawiał się uśmiech. Często cię przytulałem nie dlatego, że byłaś dla mnie jak siostra, bo nawet Jess tyle nie tuliłem, tylko dlatego, że chciałem być ciągle jak najbliżej ciebie.
-Więc nasza przyjaźń była jakby oszukana?
-Nie, nie!-zaprzeczyłem szybko.-Nadal uważam cię za moją najlepszą przyjaciółkę, tylko teraz chcę, żebyśmy zostali parą.
Jade zamknęła oczy, wzdychając głęboko. Nie wiem, czy zrobiłem dobrze mówiąc jej o tym, ale kiedyś w końcu musiała poznać prawdę.
-Nie chcę, Nath.-powiedziała, podnosząc się.
Serce mi stanęło, a do oczu napłynęły łzy. Energicznie podniosłem się z ziemi, chwytając ją za policzki.
-Dlaczego?-pytałem, próbując ukryć drżenie głosu.
-Nie chcę być tylko najlepszą przyjaciółką.-uśmiechnęła się, a po tym musnęła moje wargi.
Zareagowałem intuicyjnie i pogłębiałem pocałunek. Nie mogłem uwierzyć w to, co się teraz działo.
-Czyli zostaniesz moją dziewczyną?-spytałem z nadzieją.
Clay skinęła głową, wtulając się we mnie.
-Tylko mnie nie zdradzaj z tym chłopczykiem z pociągu.-zaśmiałem się.
-Masz to jak w banku.- ponownie złączyła nasze usta.
Teraz mogłem powiedzieć, że byłem najszczęśliwszą osobą na świecie.
_______________________________
Dodaję, bo...Bo z rozdziału na rozdział bliżej do końca.
Nie ukrywam, trochę mi smutno, że jest coraz mniej komentarzy, bo to oznacza, że tracę czytelników. Nie dziwię się, sama zauważyłam, że rozdziały robią się jeszcze bardziej denne. No ale cóż zrobić. Dziękuję tym, co są. <3 
Dzisiaj krótko.
To do następnego. <3

10 komentarzy:

  1. Yeah! Są razem ;D Wiedziałam, że tak będzie ^^
    Oni do siebie pasują i to bardzo c;
    świetny rozdział :3
    czekam na następny ;D
    Weny ♥
    I proszę cię, nie kończ bloga ;c Bo będę płakać ;c

    OdpowiedzUsuń
  2. super super super nie koń prooszę wielu podziela moje zdanie xd jak to czytam to cieszę się jak małe dziecko super xd życzę weny:***

    OdpowiedzUsuń
  3. afsghdjks, JARAM SIĘ *__*
    Jak pochodnia, bo jak inaczej można się jarać? :*
    Kocham, kocham, kocham ciebie i te twoje rozdziały siostrzyczko <3
    Mi jest smutno, bo coraz bliżej końca c:
    Z tym blogiem mam wiele miłych wspomnień. Dzięki Tobie :3
    Do następnego komentarza xd ;*
    Nie wiem co pisze ... Tak ps xdd
    Nexta ;]

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak ja się przestraszyłam!
    Już myślałam, że ona odmówi, ale jednak wszystko jest dobrze ;-D
    Nie waż się mówić, że Twoje opowiadanie jest denne!
    JEST FANTASTYCZNE!
    Nigdy nie mogę się doczekać kiedy dodasz nowy rozdział ;-D

    OdpowiedzUsuń
  5. ejjjj noooo.... w taki momencie zakończyć. Rozdziały nie są denne, są super. Czekam na next.. ;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Prosze nie koncz!!!
    Twoje opo jest super, super, super x10000000
    Czekam na nexta!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Hahahaha, denne jak moja pani od fizyki ! Chcesz sprzedam! ; ]
    NADE ISTNIEJEEEEEEEEEEEE ♥
    WIEDZIAŁAM!
    No ten no, mówiłam że oni się nie znają ! MÓWIŁAM! Ja też chce Nathana ! Albo nie tego chłopczyka z pociągu ;3
    Moje wymyśły zawsze spoko, ja wam mówię mi bije ^^
    I nie kończysz tego dupkuu jeden ;pp
    Dawaj lepiej kolejny ! ♥

    OdpowiedzUsuń
  8. Ooooooooooooooooo jeeeeeeeeeeeeeeej jakie to kochane <3
    To takie romantyczne ze wzial ja do tego domku :3
    o matko, jakie to urocze :3
    jak ja kocham taki rozdziały. wszyscy powinni taki pisać. ale jak jest taki uroczy i w dodatku piszesz go Ty to jeszcze lepiej <3
    niech tak zostanie, ojeeeej. <3
    Do następnego! :D

    OdpowiedzUsuń
  9. awwww! ^^
    Sykes słodziaku <3
    na prawdę zaimponował mi w tym momencie
    w końcu ruszył to dupsko i zrobił coś straszniee dobrze
    brawo.
    Ale się wystraszyłam jak Jade powiedziała, ' Nie chcę, Nath'
    o boże, myślałam że zabije ją
    ale uf uf.
    mam nadzieje, ze nie popsujesz tego. <3
    Może czytelników nie jest mniej, ale lapsy nie komentują. -.-
    ale za to Ci najlepsi są, pamiętaj. <3
    awww, słodko.
    do następnego. xoxox

    OdpowiedzUsuń
  10. Wiem,że pisząc "tracę czytelników" nie miałaś na myśli mnie,bo jeden anonimowy komentarz w te czy we w te,nie robi różnicy ale chciałam Cię przeprosić,że nie skomentowałam ostatniego rozdziału.Po prostu miałam dzień z serii"po co ja żyję na tym świecie" i byłam zajęta zastanawianiem się nad sensem mojej egzystencji i użalaniem nad sobą...
    Co do rozdziału jak zwykle czytałam z zapartym tchem a jak przeczytałam,że niby nie chce z nim być myślałam,że zawału dostanę!
    Uff ale na szczęście są już razem<3
    Zgadzam się z flo to,że ją zabrał do ich domku było naprawdę uroczę<3 A i z tym,że może tak już zostać:) Nie będę miała nic przeciwko:)
    Czekam oczywiście na kolejny:)
    Ela

    OdpowiedzUsuń