Łączna liczba wyświetleń

środa, 2 stycznia 2013

35- Jade.


Wysiadłam z auta, kierując się do domu The Wanted powstrzymując się przed wybuchnięciem. Byłam zła na to, że Nathan spakował moje niektóre ciuchy i kazał mi zamieszkać u nich. Z jednej strony było to dobre posunięcie: nie musiałam patrzeć na Luka, ale z drugiej, nie chciałam narzucać im się, więc udawałam złą. Przy wejściu poczułam, jak ktoś zaciska swoje palce na moim nadgarstku. Odwróciłam się zła, chcą go opieprzyć, ale nie mogłam wykrztusić z siebie ani słowa, gdy zobaczyłam jego przepraszający wzrok. Westchnęłam, wpatrując się w buty Nathana. Sykes chwycił mój podbródek, zmuszając bym na niego spojrzała, co uczyniłam niechętnie.
-Przepraszam, dobra?-mówił.-Ale co miałem zrobić? Zostawić cię tam?
-Tak.-warknęłam, za co zaraz go przeprosiłam.-Nie chcę wam się narzucać.
-Nie będziesz.-musnął palcami mój policzek, a ja poczułam się skrępowana.-Tylko się nie tnij, proszę.-przejechał kciukiem po moich bliznach i nowych ranach.-Wiem, że w pewien sposób odreagujesz to wszystko, ale...
-Zostaw mnie!-krzyknęłam ze łzami w oczach, otwierając pośpiesznie drzwi.
Wbiegłam do domu z hukiem, powodując, iż pozostała czwórka wyskoczyła z salonu jak oparzeni, przyglądając się mi oraz Nathanowi, który biegł tuż za mną. Zdążyłam zatrzasnąć drzwi, przed nosem chłopaka. Zmęczona oparłam się o nie, zsuwając się powoli na dół. Zakryłam twarz dłońmi, próbując powstrzymać łzy, które z każą sekundą leciały coraz mocniej.
-Jade, porozmawiaj ze mną.- natarczywie pukał do drzwi.
Zagryzłam wargi, powstrzymując jęk, który w tym momencie chciał wydostać się z mojego gardła. Nath wiedział, że nie zamknęłam drzwi na klucz, a mimo to nie próbował ich otworzyć, z czego się cieszyłam.
Wstałam, chwiejnym krokiem podchodząc do okna. Otworzyłam je na oścież, wychylając delikatnie głowę na zewnątrz, a wiatr tym samym spokojnie kołysał moje loki. Oblizałam usta, wciąż czując na nich wargi mojego przyjaciela. Pocałunek strasznie mi się spodobał, czułam tysiące motylków w moim brzuchu. Nie wiadomo jakby to się skończyło, gdybym nie odepchnęła go. Wiem, że na pewno nie próbowałby wykorzystać mnie, ale musiałam coś powiedzieć, żeby dał spokój. Uniosłam oczy ku górze, nie wiedząc co robić. Szukałam na niebie odpowiedzi, czegoś, co by mi pomogło rozwiązać małe problemy.
Chłopak nadal nie przestał pukać do drzwi, a słysząc jego zdeterminowanie, łzy płynęły mocniej.
-Nathan, odejdź!-krzyknęłam jeszcze raz.
Przestał. Pukanie umilkło. Odetchnęłam z ulgi, że nie muszę tego słuchać. Moje szczęście jednak nie trwało długo. Pech chciał, że "mój" pokój znajdował się obok pokoju Nathana, więc ten wyszedł na balkon, lustrując mnie wzrokiem.
-Czemu nie chcesz ze mną porozmawiać?- pytał.
Bo się boję- odpowiedziałam sama sobie.
Spuściłam wzrok, ocierając twarz rękawem swetra.
Czego się bałam? Tego, że prawdopodobnie zauroczyłam się w moim przyjacielu. To było okropne stwierdzenie. Przecież zawsze mówiłam i wpajałam wszystkim, że przyjaźń damsko-męska jak najbardziej istnieje i żadna miłość tego nie zastąpi, a tu takie bum. Uniosłam moje błyszczące od łez oczy, a następnie pokręciłam tylko głową.
-Jade, proszę cię.- mówił dalej.-Jestem twoim przyjacielem.
No właśnie, przyjacielem. Nic więcej nie powinnam do niego czuć- tylko przyjaźń. Wciągnęłam świeże powietrze do płuc, nadal nie odzywając się. Jak to możliwe, że coś się między nami zepsuło? Właściwie to nie między nami, bo to ja się w nim zauroczyłam.
Sykes zacisnął ręce na barierce, dalej uważnie przyglądając mi się.
-Kocham cię, daj mi sobie pomóc.- szepnął, myśląc że tego nie słyszę.
Serce zaczęło bić szybciej. Kusiło mnie, by na niego spojrzeć, ale nie mogłam, tylko dalej wpatrywałam się w szare, balkonowe kafelki.
Odchyliłam głowę do tyłu, zamykając oczy.
-Nathan, proszę.-powiedziałam drżącym głosem.-Jeżeli będę chciała, to przyjdę, obiecuję.
-Na pewno?- upewniał się, a ja skinęłam.
Chwilę później już go tam nie było, a ja poczułam się spragniona, więc mozolnie zwlekłam się na dół, zaglądając do każdego pomieszczenia, w poszukiwaniu kuchni. Owszem, byłam  tu więcej niż raz, ale łzy zamazywały mi większość widoku, więc nie do końca byłam pewna, dokąd zmierzam. W końcu znalazłam to, czego szukałam. Wchodząc do środka, od razu skierowałam się do górnych szafek, skąd wyciągnęłam szklankę, a następnie z lodówki wyjęłam sok pomarańczowy. Niestety, ręce tak mi się trzęsły, że zamiast nalewać do naczynia, wylałam na blat, skąd pociekło dalej, na podłogę. Przeklęłam pod nosem, zakręcając butelkę. Rozejrzałam się dookoła, szukając ręczników papierowych. Kiedy je znalazłam, urwałam z dziesięć kawałków, po czym uklęknęłam przy plamie i zaczęłam oczyszczać podłogę z klejącej cieczy.
Kiedy prawie skończyłam, usłyszałam czyjeś kroki oraz męskie głosy, które tak dobrze znałam.
-Wiesz, Ally to dobra dziewczyna.- rozpoznałam Tom'a.-Chyba chcę z nią być.
-To dobrze.-odpowiedział zachrypniętym głosem mój przyjaciel.
Skarciłam się w myślach, chcąc jak najszybciej wyjść, jednak dziwnie by to wyglądało, gdybym nagle wyskoczyła im spod stołu.
-A jak z Jade?-spytał Parker.
Serce mi stanęło. Dlaczego oni o mnie rozmawiali?
Przeczołgałam się w drugą stronę, by być dalej od nich. Nathan chwycił do ręki pustą szklankę, obracając nią przez chwilę.
-Co ma być?
-No nie wiem...-zaczął niepewnie.-Pocałowałeś ją, powiedziałeś o wszystkim?
-Pocałowałem.- ze świstem wypuścił powietrze z płuc.
-Czyli nie powiedziałeś jej?-dociekał.
Nie usłyszałam odpowiedzi, więc prawdopodobnie pokręcił głową, a ja ruszyłam w stronę wyjścia.
-Kocham cię.- powiedział, a ja nagle zatrzymałam się.-To mam jej powiedzieć?
-Tak!-wykrzyknął Thomas.-Musisz być z nią szczery, bo ktoś w końcu sprzątnie ci ją sprzed nosa.
Spojrzałam na chłopaków. Nath zmywał naczynia, a Tom przyglądał się swojemu nadgryzionemu jabłku, więc chwilowo byli odwróceni ode mnie. Pośpiesznie podniosłam się do pozycji pionowej, powoli wychodząc ze środka. W pewnym momencie Sykes odwrócił się, a ja przestraszona jęknęłam, upadając za ścianą.
-Słyszałeś coś?-spytał.
Zapanowała chwilowa cisza, a ja bałam się, że zaraz któryś z nich mnie zauważy.
-Nie.-odpowiedział Tom.
Odetchnęłam, wstając z klęczek z powrotem na nogi, a następnie wróciłam do pokoju.
___________________________
Krótki, nudny, beznadziejny, wiem. ;3
Ucieszę Was teraz- niedługo zacznie się seria krótszych rozdziałów. Może nie aż tak krótkie, ale jednak no. xd I mam jeszcze jedną fajną niespodziankę, ale o tym za parę rozdziałów. ;3 A może prędzej sami się skapniecie. ^^
Elu, bój się po tej rozmowie na asku, co ja mam w tej głowie. *le złowieszczy śmiech. ;3 Nie żeby coś. :D
skaplikowana. nadal nie wiem o czym myślisz. :c a kto wie, może masz rację? ^^ a uwierz, to bardzo prawdopodobne. ;3
i nie wiem po co ja to mówię. ;o ale okok. ;d
I muszę Wam się pochwalić. ;o 7/8 punktów z egzaminu z chemii! :D A myślałam, że to zawalę. ;o
btw. NAWET NIE WIECIE JAK SIĘ CIESZĘ Z 33 OBSERWUJĄCYCH. *.* z czego i tak 3/4 nie komentuje, ale dobraa. ^^
I serio aż 14 osób chce, żebym założyła kolejnego bloga? ;o Uwierzcie mi, nie chcecie czytać tego badziewia, które piszę. xd no nie, Flo? xd  I jakim cudem głosów w ankiecie jest 18, a komentarzy pod ostatnim tylko 9? ^^
No więc proszę, że ten kto czyta niech skomentuje. Nie wiem, niech napisze tylko kropkę, bo chcę zobaczyć ile osób wchodzi na tego bloga. Bardzo ładnie proszę. :)

DO NASTĘPNEGO. <3

10 komentarzy:

  1. Skoro Jade wie, że Nath ją kocha to teraz będzie wszystko dobrze! (mam nadzieję, ale boję się Twoich pomysłów ;-D)
    A co do nowego opo TRZY RAZY NA TAK!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Wez Ty sie nie odzywaj, tylko pisz.
    A ja wielbie ten rozdział <3
    Nathan jest tutaj taki kochany <3
    Dzisiaj krotki bo muszę zrobić jeszcze polski i sama muszę coś wreszcie napisać ._.
    next!

    OdpowiedzUsuń
  3. Chcesz chociaż kropkę więc proszę bardzo xd .

    OdpowiedzUsuń
  4. Ada,Ty już lepiej nic nie mów!:P
    Wczoraj tak mnie zaciekawiłaś,że dzisiaj na polskim zastanawiałam się nad tym zakończeniem,kuźwa no:p
    Jak się pewnie domyślasz,nic nie wymyśliłam ale myślałam Ada,czujesz to?Ja myślałam,to anomalia normalnie:D
    Pobudziłaś moje szare komórki do pracy,szacun dla Ciebie!;D
    Ja tu już przeżywam zakończenie a rozdziału nie skomentowałam;p
    Rozdział,rozdział co by tu na jego temat napisać hmm?

    Buja,buja,buja!Jade ma motylki w brzuchu!Buja,buja,buja!<3
    Hurraaaa!^^
    No i Sykes pokazał w końcu,że ma jaja i postawił na swoim;p Jestem z niego dumna!
    I więcej się nie będę cieszyć bo jak się cieszę,to się psuje,więc nie pokaże w tym komentarzu całej mojej euforii,którą widzi teraz moja siostra:p
    Mogę powiedzieć tyle,że kazała mi się leczyć,także no^^
    Czekam na następy i gratuluję Ci ilości punktów z chemii;)
    Tak trzymać!:)
    Elżbieta:D

    OdpowiedzUsuń
  5. Zajebisty rozdział!!! :*

    Uwielbiam twoje opowiadanie :D

    Pozdrawiam Natalia <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Jakie fajne ^___^
    No to Jade wie o miłości Nathana .. ^^
    Huehuehuehuehue :D
    I ONI MAJĄ BYĆ RAZEM BO INACZEJ ZABIJĘ U MNIE BOHATERKĘ .
    To gołym okiem widać że Sykes kocha Jade a ona kocha Sykesa *o*
    Nexta i weny <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Przepraszam że nie komentowałem .. -.-
    Ale czytałem ^^ I ten no zagłosowałem w ankiecie ^^
    I w ogóle jestem taki grzeczny ^^
    Zajebioza c:
    Fajnie, to teraz Jade i Nathan będą razem, prawda ?
    Na pewno ^^
    Czekam na następnego i życzę weny ^-^

    OdpowiedzUsuń
  8. Boziu.. Kocham twojego bloga *-*
    Czemu teraz go znalazłam? :D
    Swietny rozdzial ;) Czekam na nastepny :3
    Weny ;*
    Zapraszam do siebie
    http://opowiadanie-o-the-wanted.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. WikaTheWonderful17 kwietnia 2013 11:15

    ciekawy, extra, fenomenalny cool itp. Ok to napisałam czytam już jakiś 3 blog o The Wanted i wszystkie mówię ci są super , jak by co to powiem na przód że cały czas czytam twojego bloga tylko niechce mi się zalogowuwać a jutro chyba napisze 1 rozdział swojego bloga!

    OdpowiedzUsuń